Kordoba lub inaczej Kordowa (hiszp. Córdoba) to bez wątpienia jedno z najbardziej znanych i charakterystycznych miast hiszpańskiej Andaluzji. Nic zresztą dziwnego – ta była potęga skupiająca w sobie trzy społeczności: arabską, chrześcijańską i żydowską pełniła niegdyś rolę ważnego europejskiego ośrodka. Na wieki jednak straciła znaczenie, aby w ostatnich latach powoli odrodzić się jako piękne miasto usiane atrakcjami dla turystów.
Mówią, że Kordoba to miasto na jeden dzień, ale z pewnością można tu przepaść na dłużej. Dla mnie przede wszystkim niezwykle malownicze miejsce, w którym czuć ducha przeszłości. Dzięki fenomenalnej pogodzie można ją zwiedzać niemal przez cały rok i spacerować, przede wszystkim spacerować! Odkrywać unikalność i piękno przypadkowych uliczek, zgubić się w ich labiryncie i rzecz jasna spróbować lokalnych przysmaków. Zapraszam na spacer.
1) Na powitanie przejdźmy przez oryginalną bramę miejską Puerta de Almodovar. Fantastycznie zachowana i w iście cudownych okolicznościach przyległych ogrodów zachęca do dalszego odkrywania miasta.

2) Mezquita – nie będę oryginalna. Przyznaję bez bicia, że nie jestem szczególną fanką obiektów sakralnych, które często na siłę stanowią „atrakcję turystyczną” danego miasta. Nie raz się rozczarowałam i żałowałam niemałej wydanej kwoty. Mezquita to jednak inna bajka i to dosłownie! Główny punk w mieście, gdzie zmierzają wszyscy przybysze, stąd nie da się jej pominąć.
Do kompleksu wchodzimy (jeszcze bezpłatnie) przez Puerta del Perdon i docieramy do Patio de los Naranjos. Placyk porośnięty jest urokliwymi drzewkami pomarańczowymi, co już samo w sobie robi wrażenie. W tym miejscu, aby wejść do środka należy udać się do kasy. W cenie 10 euro otrzymujemy bilet wstępu do środka budynku. I tutaj zaczyna się bajka… Mezquita to pierwotnie wielki meczet. Katolicy jednak postanowili w samym środku budynku „wybudować” katedrę i tak już zostało. Ta przedziwna hybryda robi jednak piorunujące wrażenie. Przechodząc przez labirynt ponad 900 kolumn czuję się jak w arabskiej baśni. Sakralny duch miesza się z tym bajkowym. Oświetlenie również robi swoje.
Samo „zwiedzanie” zajęło nam ok. pół godziny, czyli de facto obejście całego budynku i krótka kontemplacja. Mimo dosyć sporej ceny jak na taką „atrakcję” bardzo polecam zobaczyć te niezwykłe zjawisko na własne oczy.
Adres: Calle del Cardenal Herrero 1
Cena biletu dla osoby dorosłej – 10 euro

3) Zaraz na przeciw Mezquity zobaczycie Puente Romano, czyli Most Rzymski pochodzący z, bagatela, I wieku (!). Jako gratka dla fanów serialu, pojawił się nawet w „Grze o tron”. Zaprowadzi Was on prosto do Torre de La Calahora, czyli wieży strażniczej, z której rozpościera się jeden z najlepszych widoków na miasto (a jest co oglądać!). Dodatkowo, w środku urządzono Museo Vivo de al-Andalus, czyli Żywe Muzeum Andaluzji. Zanim skrzywicie się na słowo muzeum, wiedzcie, że jest ono multimedialne i w skrócie opisuje historię Andaluzji. W skrócie, bo samo zwiedzanie zajmuje maksymalnie do 40 minut. Dodatkowo dostajecie audioprzewodniki, a całość przeplatana jest andaluzyjską muzyką. Jeżeli chociaż trochę chcecie wiedzieć o co w tej Andaluzji chodzi, zajrzyjcie, warto.
Torre de La Calahora + Museo Vivo de al-Andalus
Cena biletu dla osoby dorosłej – 4,5 euro

4) Spaceruj! Kordoba to miasto pełne uroczych zakamarków, wąskich uliczek, a także pięknych parków i ogrodów. Nic tylko chodzić i odnajdywać coraz to ładniejsze widoki. W całym mieście rosną drzewka pomarańczowe, co nadaje mu niepowtarzalny charakter – wiosną zapach kwiatów, latem i jesienią spadające z gałęzi owoce. Pamiętajcie jednak, że ten rodzaj pomarańczy jest bardzo gorzki i niestety nie nadający się do jedzenia na surowo.
Przejdź się na przykład trasą Avenida de la Republica Argentina lub dalej Avenida del Conde de Vallellano.

5) Spacer po Barrio Judio, czyli po dzielnicy żydowskiej. W prawdzie Żydów już tutaj nie uświadczycie, została po nich niewielka enklawa z maksymalnie wąskimi uliczkami i uroczymi zakącikami. W tym miejscu warto zajrzeć do Synagogi lub, jeżeli interesuje Was żydowska kultura do Casa de Sefardad, czyli Domu Sefardyjskiego.
Synagoga – adres: Calle Judios 20
Wstęp bezpłatny
Casa de Sefardad – adres: Calle Judios
Cena biletu dla osoby dorosłej – 4 euro

6) Zaglądaj do cudzych domów, a konkretniej na patio! Ze względu na gorący klimat, jeszcze za czasów Rzymian domy postanowiono budować a taki sposób, aby w środku stworzyć wewnętrzny, odkryty dziedziniec, czyli patio. Tego typu budynki znajdziecie rzecz jasna w całej Andaluzji, ale to właśnie w Kordobie postanowiono zwrócić na nie szczególną uwagę i tworzyć z nich architektoniczne dzieła sztuki. Pokryte bujną roślinnością, kwiatami, bardzo często z finezyjnymi fontannami tworzą coś na miarę małych, ekskluzywnych ogrodów. Po latach ktoś w końcu wpadł na pomysł, żeby patia odkrywać dla zwiedzających i ubić na tym interes. I to właśnie możecie zrobić w Palacio de Viana (Museo de Patios) lub San Basilio (Patios del Alcazar Viejo), czyli wykupić wycieczkę i zwiedzać kilka ponoć najpiękniejszych patio. Możecie też wybrać się do Kordowy w maju, podczas festiwalu, gdzie te najznamienitsze są odkrywane zupełnie za darmo. Albo tak jak my, możecie zaglądać do patio włócząc się niespiesznie po mieście, zaglądać nienachalnie w często otwarte bramy lub ogrodzenia – zupełnie za darmo.

Odkryj Patio de la Barberia, czyli dom z pięknym patio przerobionym na urokliwy bar. Prócz podziwianie nie małego patio, można napić się piwa i zjeść lokalne tapas w rozsądnej cenie (ceny tapas ok. 3 euro), adres: Calle Lineros 37.

7) Pierwsze skojarzenia z Andaluzją na pewno przywołują byki i corridę. A z pewnością dzieje się to na Plaza de la Corredera. Kiedyś miejsce walk i egzekucji, dzisiaj plac z turystycznymi knajpami i kebabem. Mimo, że nie warto przysiadać tu jedzenie, warto zajrzeć, aby poczuć jeszcze gdzieś tętniącego w murach ducha corridy. Zresztą sami zobaczcie te zabudowania.

8) Andaluzja to oczywiście genialne jedzenie i szeroko rozwinięta kultura tapas. Z całej gamy przekąsek spróbujcie koniecznie przysmaków charakterystycznych dla Kordoby:
- Salmorejo – lubicie gazpacho? Jeżeli tak, z pewnością rozsmakujecie się w salmorejo, czyli gęstym pomidorowym chłodniku, koniecznie ze sporą ilością czosnku. Do tego obowiązkowo jajko na twardo i podsmażona szynka dojrzewająca. Idealna pozycja na upały.
Zjeść można na przykład tutaj – Los Deanes – restauracja z bardzo smacznymi tapas w bardzo przystępnych cenach (ceny tapas od ok. 2 do 5 euro), dodatkowo usytuowana w pięknym patio, adres: Calle Deanes 6.

- W Kordobie mówią, że ten kto był w mieście i nie spróbował bocadillo de calamares fritos (kanapka, a właściwie bułka wypełniona smażonymi kalmarami) to może uznać wizytę za niebyłą. Dodajcie do tego majonez i kanapka jak z marzeń, jeszcze ciepła!
Najlepiej zejść w oldskulowym barze Bocadi, cena kanapki od 1,2 do 2,5 euro, adres: Calle Conde de Cárdenas 7.


- Rabo de toro – no tak, ogon z byka (czyli po prostu ogon wołowy) jest tutaj punktem obowiązkowym
9) A nie tylko jedzeniem przecież człowiek żyje…
- Jak już wypijecie swój dzienny przydział wody, koniecznie wypijcie kieliszek lokalnego wina Montilla-Moriles. To wzmacniane białe wino występujące w trzech wersjach: fino – wytrawne, oloroso – wytrawne, mocniejsze od fino oraz najbardziej popularny Pedro-Ximenez – słodkie, deserowe.
- Najbardziej obeznani w temacie zamówią fifty-fifty (fity-fity), czyli mieszankę wytrawnego fino ze słodkim winem.
Napić się można na przykład tutaj: Los Mosquitos – tradycyjny i zawsze pełen ludzi bar – adres: Calle Carlos Rubio 24.

lub tutaj – Taberna La Uva – szeroki wybór wina w bardzo przystępnych cenach (ok. 1,5 euro za kieliszek), adres: Calle Judería 1.

- Dla mniejszych smakoszy wina polecam natomiast valgas, czyli czerwone wino z sodą lub lemoniadą (taka oszukana sangria)
- Dla tych, co nie przepadają za winem polecam nie przyjeżdżać do Andaluzji (żartuję) lub odwiedzić lokalny browar. Dla nas Polaków, w krainie cebuli i piwa żyjących, może być to dobry żart lub niemałe zaskoczenie. A jeżeli to piwo od Califa…
Califa Vial – adres: Av. del Gran Capitán 46
A Wy, jakie macie wrażenia z Kordoby?
Więcej Andaluzji
- spacer po pięknej Sewilli
- wycieczka do Rondy
- spacer po Kadyksie
- wycieczka na Gibraltar – czy warto?
- Conil de la Frontera, czyli miejsce na idealne andaluzyjskie wakacje
- wybrzeże Costa de la Luz, od Kadyksu po Gibraltar – kompleksowy przewodnik
- andaluzyjskie plusy i minusy, czyli co nas wkurza, a za co kochamy Andaluzję!
- o tutejszym jedzeniu, czyli ściąga z dań i tapas
- tego musisz spróbować w Andaluzji!
- najpiękniejsze zdjęcia z Andaluzji
Wspaniała relacja :)
Ale wycieczka!