Bophut, dawna wioska rybacka, najstarsza i jedna z pierwszych osad na tajskiej wyspie Koh Samui. Położona na jej północnym brzegu, w “bezpiecznej” odległości od najbardziej zatłoczonych miejsc jakimi są plaże w Chaweng i Lamai.

Wysmakowana wioska rybacka
Oryginalna Fisherman’s village zajmująca wschodnią część Bophut to właściwie wąska uliczka z ciasno zabudowanymi charakterystycznymi chińskimi drewnianymi budynkami. Pełno tutaj restauracji, barów, sklepów z ubraniami i całkiem ładnie prezentującymi się pamiątkami. To, co wyróżnia Bophut na tle innych miejscowości Koh Samui to pewne wysmakowanie tego miejsca. Restauracje i knajpy serwują w głównej mierze tajskie jedzenie, są ładnie urządzone, niektóre niemal ekskluzywnie, wciąż jednak mogą pochwalić się niewygórowanymi cenami. Pośród tego egzystują jednak w dobrej kooperatywie poczciwe knajpki z domowymi tajskimi przysmaki. To samo tyczy się sklepów z ubraniami, pośród których znaleźć można elegancko prezentujące się butiki z azjatyckim sznytem. Można rzec, że elegancja łączy się tutaj płynnie z tajskim, nieco hipsterskim stylem.

Druga, zachodnia część Bophut to miejsce hoteli i resortów i chociaż sami raczej unikamy takich miejsc, te prezentują się nienachalnie i ładnie wtapiają w krajobraz. Ot, magia Bophut.

Plaża Bophut
Nie brakuje tu też oczywiście plaży, która nazywa się tak samo jak sama miejscowość. Jest ona dosyć wąska, ale wciąż na tyle szeroka i długa, aby można pospacerować i znaleźć miejsce tylko dla siebie. Czysta i zadbana, otoczona przejrzystą wodą i nieco grubszym piaskiem, co jednak nie przeszkadza w wypoczynku.




Francja elegancja bagietką stoi
Elegancja w stosunku do Tajlandii to trochę przewrotne słowo, ale w Bophut trudno nie odnieść wrażenia, że jest tu jakby… europejsko. Wrażenie potęguje spora ilość turystów z Francji. Dlaczego? Bophut niegdyś stanowił francuską placówkę wojskową. Niestety nigdzie nie znaleźliśmy szczegółowych informacji na temat placówki i jej funkcji, w każdym razie czuć tutaj francuskie wpływy. Chociażby w nagromadzeniu piekarni. Tak, piekarni z prawdziwego zdarzenia :-) W Tajlandii pieczywo jest zupełnie niepopularne, w sklepach możemy dostać ewentualnie fatalnej jakości chleb tostowy. A Bophut to taka mekka dobrego, europejskiego pieczywa. Bagietki, chleby, bułeczki z czekoladą… Przyznam, że to taka bardzo miła odmiana od ryżu.

Główna atrakcja
Na Bophut najtłoczniej jest w piątki wieczorem, gdy wioska zostaje zamknięta dla samochodów, a na jej ulice wkraczają lokalni sprzedawcy. Tak to Fisherman’s Village Walking Street market. W każdy piątek pomiędzy 17:00 a 23:00 odbywa się tutaj uliczny targ. Jest oczywiście mnóstwo ulicznego jedzenia, ubrań, pamiątek wszelkiej maści, a nawet elektroniki. Słowem, wszystko, czego dusza zapragnie. Czasem w lepszym, a czasem w gorszym stylu. W każdym razie ma to swój klimat i warto tu być chociaż raz.


Lokalny targ
Bardziej lokalnie jednak jest na codziennym targu znajdującym się przy głównej ulicy wyspy, ok. 15 minut piechotą z centrum wioski. Owoce, warzywa i stoiska z tajskim, tanim jedzeniem. Pysznie i lokalnie.


Turystycznie?
Nie można powiedzieć, że Bophut jest nieturystyczny, ale można go porównać do innych miejsc. I tak w porównaniu do Chaweng i Lamai, dwóch najpopularniejszych ośrodków na wyspie – jest tu bardzo spokojnie. Bophut uchodzi zresztą za miejsce do wypoczynku dla backpackerów i rodzin z dziećmi. Nie ma tu nachalnych klubów i hoteli. Dodatkowo, spędzając tu trzy tygodnie w samym szczycie sezonu – mnóstwo barów i restauracji było zwyczajnie opustoszałych, nie raz i nie dwa byliśmy jedynymi klientami, a najtłoczniej robiło się w piątki wieczorem, gdy turyści z Chaweng przyjeżdżali na nocny targ. Bophut żyje zatem swoim własnym spokojniejszym życiem.
Jedzenie
- Happy Friday/Wathinee Restaurant – knajpka usytuowana na samym końcu Fisherman’s Village. Wesoła, kolorowa, z dużym wyborem tajskich dań. Przyznam, że mimo niewielkiej ilości klientów, koszmarnie długo czekaliśmy na jedzenie, ale rzeczywiście było warto. Dania są wyjątkowo ładnie podane i przepyszne! Ceny umiarkowane.
Adres: sam koniec Bophut Beach Road, tuż przy głównej drodze: Route 4171
- The Friendly Frog – przyjazna żabka to bardzo lokalny bar z domowym jedzeniem i plastikowymi stoliczkami. Spory wybór tajskich dań, przystępne ceny, smak się broni.

Adres: centrum Fisherman’s Village, Bophut
- Pa Tuy – Thai Food and Sea Food – ekstremalnie wąska, wciśnięta gdzieś pomiędzy klapki a lampy z kokosa. Łatwo ją przeoczyć, a zdecydowanie warto tu podejść! Domowe, tajskie jedzenie w przyzwoitych cenach. Byliśmy tu kilka razy i wszystko nam zawsze bardzo smakowało. Jedynym minusem są bardzo małe porcje (nawet jak na tajskie standardy).

Adres: niemal sam środek Bophut Beach Road, Fisherman’s Village, Bophut
- Noodle Soup & Food – garkuchnia położona nieco na uboczu, przy głównej drodze wyspy. Niemniej jednak bardzo warto tu zajrzeć, bo niepozorne miejsce serwuje najlepszą zupę z makaronem. I tu mam na myśli tajski klarowny bulion z wybranym mięsem (najlepszy z wołowiną!) i makaronem ryżowym. Bardzo esencjonalny wywar, sporo dodatków i duża porcja. Pycha!

Adres: przy głównej drodze: Route 4169, Bophut
- Sabienglae Bophut – restauracja serwująca większość popularnych tajskich dań plus, typowo dla tego typu miejsc, garść dań z całego świata. Wyglądem nie powala, cenowo poszczególne potrawy mocno się różnią, ale smak się broni. Porcje są europejskie, czyli duże, więc można się porządnie najeść. Ot, na obiad :-)

Adres: The Wharf Samui, Bophut Beach Road, Fisherman’s Village, Bophut
- Krua Bophut Thai Restaurant – restauracja uchodzi za najlepszą w Bophut i to właśnie ją wybraliśmy na celebrację walentynek ;-) Usytuowana tuż przy morzu oferuje stoliki na plaży, w otoczeniu soczystej zieleni. Klimat jest doprawdy wyjątkowy. Restauracja specjalizuje się w rybach i owocach morza. Ceny jak na takie delikatesy są zaskakująco niskie i plusem jest to, że kwoty w menu są ostateczne, a nie, jak w innych miejscach, podane za 100 g ryby (wiadomo jak się na tym wychodzi). Jedzenie jest przepyszne i świeże, porcje spore, więc całość tworzy naprawdę wyjątkową restaurację. Bardzo polecamy.

Adres: 16/16 Moo 1, Bophut Beach Road, Fisherman’s Village, Bophut
- Happy Elephant – restauracja reklamująca się jako najstarsza na wyspie, działająca od 1995 roku. To jedyne miejsce z zestawienia, w którym nie byliśmy, ale wspominamy o nim poprzez historyczną otoczkę ;-) Restauracja wygląda bardzo ekskluzywnie, ale jednocześnie przyjemnie i zachęcająco. Ceny są tutaj też odpowiednio wyższe. Jedzenie podobno nie powala, ale może warto sprawdzić samemu?
Adres: 78/1 Bophut Beach Road, Fisherman’s Village, Bophut
- Bar Baguette – knajpka w iście europejskim stylu. Gdy zmęczycie się nieco tajskim jedzeniem, polecamy to miejsce na pyszne i obfite śniadania oraz porządnie zaparzoną kawę. Ceny również bardziej przypominają te z Europy, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić na chrupiącą śniadaniową bagietkę. Dodatkowo przy barze możemy kupić na wynos przepyszne ciasta oraz pieczywo. Codziennie po godz. 18ej na właśnie te rzeczy jest rabat, więc można je dostać w bardzo rozsądnej cenie.

Adres: The Wharf Samui, Bophut Beach Road, Fisherman’s Village, Bophut
- Coco Tam’s – wspominałam chyba, że Bophut uchodzi klimatem za śródziemnomorski? Coco Tam’s to idealne miejsce po intensywnym dniu. Bar na plaży otoczony krzesłami-huśtawkami, a do tego miękkie puffy rozstawione z widokiem na morze. Mnóstwo zieleni, sprytne oświetlenie i nagle masz wrażenie, że wypoczywasz gdzieś na Lazurowym Wybrzeżu… Ceny są tu również odpowiednio wysokie (chociaż wciąż w przeliczeniu na złotówki nie zostajemy w pustym portfelem), za to drinki nieoszukane i naprawdę smaczne. Bardzo relaksujące miejsce!

Adres: największa knajpa na plaży po zachodniej stronie, 62/1 moo 1., Bohput
Więcej o całej wyspie Koh Samui poczytacie tutaj.
Więcej Tajlandii
- Tajlandia w pigułce, czyli wszystkie informacje praktyczne, które musisz znać
- Jedzenie w Tajlandii, bo po to sie tu też przyjeżdża :-)
- Bangkok, ten stolicy nie można przegapić
- Region Krabi – najciekawsze miejsca
- Region Krabi w obiektywie
- Wycieczka na cztery wyspy Chicken, Tup, Poda oraz plaża Phranang w rejonie Railay
- Wycieczka na wyspę Hong oraz pobliskie wysepki
- Półwysep Railay – perła regionu Krabi
- Wycieczka na wyspy Phi Phi – archipelag uznawany za „must see” rejonu Krabi, z wyróżniającą się filmową Maya Bay. Obalamy mit rajskiego Phi Phi.