Munnar, miejscowość położona w południowych Indiach w stanie Kerala, na, bagatela 1600 m n.p.m. Umówmy się, że miasto samo w sobie nie jest najpiękniejsze i nie zachęca do spędzenia w nim więcej niż dwóch dni. Nie do samego miasta jednak tutaj się przyjeżdża, a konkretniej do jego okolic i oczywiście po jedno z najbardziej znanych roślin na świecie – herbatę.
Na miejscu wita nas przyjemny, ok. 24-26 stopniowy chłód. Przy gorących miastach Kerali to niemal jak powiew mrozu ;-)

Herbata – skąd się wzięła w Indiach
Herbata pochodzi z Chin, znana jest tam już od IV wieku p.n.e. i wiąże się z tym oczywiście wiele zmyślnych legend. Jedna z nich opowiada o przypadkowym wrzuceniu rośliny do wrzątku przez mitycznego chińskiego cesarza. Chociaż to tylko legenda, ja uważam, że pewnie tak właśnie było, tyle że “wrzucić się” mogło dowolnej osobie. Cóż, tak czy inaczej, dobrze się stało!
Herbaciana historia Indii jest jednak sporo młodsza, bo do kraju przywieźli ją Brytyjczycy w XIX wieku. Chcieli mieć po prostu “swoją” herbatę i tak postawiono między innymi na Munnar. A ten klimatycznie sprawdził się idealnie – górzysty teren, nieco niższe temperatury i sporo opadów deszczu.
O herbacie słów kilka
Ten popularny na całym świecie napój jak dobrze wiecie ma wiele odmian, z czego najpopularniejszymi są klasyczna czarna, delikatna zielona, czerwona czy biała. Nie wspominając nawet o całej gamie herbat aromatyzowanych. Czy wiecie jednak, że wszystkie te odmiany pochodzą z jednej tej samej rośliny Camellia sinensis (herbata chińska). Poszczególne odmiany zatem biorą się z różnego traktowania zebranych liści. Aby uzyskać herbatę czarną liście nalezy wysuszyć, a następnie poddać fermantacji. Zielona różni się tylko i aż tym, że tej fermentacji nie przechodzi. Czerwona natomiast przechodzi fermantację połowiczną (różne stopnie fermentacji, od 10 do nawet 90%). Pamiętajcie jednak, że niektóre napary zwane potocznie herbatą, nie są de facto herbatami, czyli nie pochodzą z rośliny Camellia sinensis, np. yerba mate, rooibos czy cała gama “herbat” ziołowych jak napar z rumianku, mięty, melisy itd. Ot, cała herbaciana filozofia :-)
Co ciekawe, herbatę zbiera się ręcznie, bo tylko wtedy mamy gwarancję najlepszej jakości. W prawdzie istnieją maszyny do jej zbioru, ale te niszczą liście. W Indiach to głównie kobiety zbierają cenne listki. Praca ta musi być z pewnością ciężka, ale koncerny TATA oraz Kanan Devan Hills Plantations Company (gdzie pracownicy są jednocześnie udziałowcami) (do 2005 roku tylko TATA), które posiadają całość pól herbacianych w okolicach Munnar odpowiednio wynagradzają swoich pracowników, dlatego praca tutaj jest bardzo pożądana.
I, oczywiście, mimo, że trafić tu można na naprawdę świetnej jakości herbaciane listki, Hindusi najbardziej lubią tak zwane “wióry”, czyli nic innego jak najbardziej zmieloną herbatę czarną. Taka jest najmocniejsza i taka im właśnie najbardziej smakuje, szczególnie z przyprawami, cukrem i mlekiem, czyli pod postacią chai masala.

Wycieczka do Munnar
Do Munnaru jechaliśmy z Koczin. To tylko ok. 130 km, ale ze względu na stan dróg, ruch oraz górzyste tereny trzeba liczyć ok. 4-5 godzin w jedną stronę.
Możecie wybrać najtańszą, ale też najdłuższa opcję, czyli podróż autobusem. W zależności od natężenia ruchu jazda w jedną stronę zajmie ok. 5-6 godzin, koszt biletu to ok. 100 INR (ok. 5 PLN). Autobusy wyruszają z Ernakulam do Munnar mniej więcej co godzinę (w drugą stronę tak samo), bezpośrednio z Fortu Koczin jest tylko jeden, lepiej. Wówczas lepiej zostać w Munnar przynajmniej jedną noc. Powrót w ten sam dzień nie jest absolutnie opłacalny. Po prostu nic nie zdążycie zobaczyć. Na miejscu tak czy inaczej będziecie potrzebowali taksówkarza, który obwiezie Was po interesujących miejscach.
Druga opcja to wynajęcie taksówki i w ten sposób “zwiedzenie” Munnar i okolic. Opcja ta jest niestety dosyć kosztowna (cena do ustalenia z taksówkarzem).
My zdecydowaliśmy się wykupić wycieczkę w biurze podróży w Fort Koczin i mieliśmy do wyboru opcję na 1 lub 2 dni. Program wycieczki jest w obu przypadkach dokładnie taki sam, przy czym w opcji 2dniowej mamy więcej czasu na relaks. Wybraliśmy ofertę na jeden dzień. Generalnie nie jesteśmy fanami wycieczek zorganizowanych, ale okazało się, że wycieczka polega na wynajęciu prywatnego samochodu z kierowcą, który wozi Was w wybrane miejsca. Czyli Wy sterujecie ogólnym programem i tym, co chcecie zobaczyć. Najlepiej!
Wyruszyliśmy z Fort Koczin o 7:00 rano, wróciliśmy ok. 20:00. Za dwie osoby zapłaciliśmy 4896 INR (ok. 260 PLN). Cena nie obejmowała żadnego jedzenia i wstępów.
Co zobaczyć w Munnar i okolicach
Munnar to przede wszystkim okolice, dlatego nie radzę spać, a wypatrywać punktów do zatrzymania się :-) Dodatkowo nasz kierowca podpowiadał nam, co ciekawego możemy zobaczyć. Najlepiej wcześniej zastanowić się, na czym najbardziej nam zależy, bo “atrakcji” wokół jest mnóstwo, a odległości i ich pokonanie zajmują niemało.
Warto pamiętać, że w Munnar wystepuje specyficzny klimat, jest o kilka stopni chłodniej niż w pozostałych miejscach i bardzo często niespodziewanie pada. Najczęściej deszczu możemy się spodziewae po południu, więc rano warto zaplanowac główną atrakcję, czyli herbaciane pola, aby móc je zobaczyć przy pięknej słonecznej pogodzie.
Poniżej miejsca, które udało nam się zobaczyć podczas jednego dnia:
- zupełnie przy okazji po drodze mijamy wodospady – Cheeyappara Waterfalls, Valara Waterfalls oraz Attukad Waterfalls. Chwilę podziwiamy widoki, ale zaraz ruszamy dalej.
- Spice Garden, czyli ogród przypraw. Przyznam szczerze, że bardzo chciałam odwiedzić jeden z nich, bo zwyczajnie byłam ciekawa i chciałam zobaczyć na żywo jak rośnie kardamon, goździki, ananasy, kawa czy wanilia. W okolicy jest tu ich dosyć dużo. My trafiliśmy na przemiłego starszego przewodnika, który wszystko nam tłumaczył, pokazywał i dawał do spróbowania. Na końcu oczywiście jest dobrze zaopatrzony sklep, w którym można zrobić zakupy ;-) Jeżeli mieliście już okazję być w ogrodzie przypraw lub zwyczajnie nie jesteście zainteresowani tematem to jedźcie dalej. Wstęp: 100 INR za osobę (ok. 5 PLN), czas zwiedzania: ok. 1 h.



- Przejażdżka słoniem – w programie wycieczki mamy jazdę na słoniu, ale celowo prosimy kierowcę o jej pominięcie.
- Herbaciane pola – powoli zaczynają się wyłaniać soczyste połacie zieleni. Skwapliwie korzystamy z okazji i prosimy kierowcę o zatrzymanie się w dowolnym miejscu. Po to właśnie tutaj przyjechaliśmy, to esencja naszej podróży! Wdychamy zdecydowanie chłodniejsze powietrze i nie możemy się napatrzeć. W oddali widzimy zbierające herbaciane listki kobiety. Możemy tu zrobić dowolną ilość przystanków i spędzić dowolną ilość czasu.


- Tea Museum, czyli Muzeum Herbaty – czyli właściwie jedyna atrakcja w samym mieście Munnar. Muzeum, w którym dowiecie się trochę o historii herbaty w Indiach i zobaczycie proces jej przetwarzania. Głównym punktem jest oczywiście sklep, w którym możecie się zaopatrzeć we wszelkiego rodzaju herbatę (czarną, zieloną, białą) oraz miejscowe wyroby czekoladowe. Ceny są tu jednak dosyć wysokie i polecamy poprzestać na degustacji (10 INR za kubeczek, ok. 0,5 PLN), a zakupy zrobić w dowolnym innym miejscu. Wstęp: 125 INR (ok. 6,5 PLN) plus dodatkowe 20 INR (ok. 1 PLN) za aparat fotograficzny. Czas zwiedzania: ok. 1,5 h.

- Rose Garden – kolejne ogrody, tym razem kwiatów, ale te pomijamy. Generalnie jest tu mnóstwo tego typu atrakcji, więc warto się zastanowić i rozsądnie wybrać.
- Mattupetty/Madupetty Dam – położony ok. 13 km od Munnar sztuczny zbiornik wodny powstały po wybudowaniu tamy, stanowi główny element pobliskiej elektrowni wodnej, która z kolei zaopatruje okolicę w prąd. Jezioro jest duże, można tu zatrzymać się na spacer lub przejażdżkę łódką.

- Echo Point – tylko nieco dalej znajduje się dosyć znany Echo Point, czyli miejsce, gdzie możemy do woli krzyczeć i usłyszeć echo :-) Tutaj również można zrobić sobie spacer i odwiedzić licznych sprzedawców pamiątek

- Photo Point – powoli wracamy i zatrzymujemy sie w miejscu oznaczonym jako Photo Point, ale tak naprawdę każde miejsce wśród herbacianych pól, w którym się zatrzymacie będzie cudowne. Po prostu wypatrujcie okolice. Łapiemy ostatnie soczyście zielone kadry i jedziemy na obiad, a nastepnie prosto do Koczin.

Co jeszcze w okolicy
- Eravikulam National Park – park narodowy położony na północ od Munnar. Jest ogromny, więc na pewno nie nadaje się na jednodniową wycieczkę
- Top Station – punkt widokowy położony ok. 32 km od Munnar. Podobno widoki są zapierające dech w piersiach, jednak jest to już nieco dalsza wyprawa od miasta. Do rozważenia na dłuższy pobyt.
Więcej Indii
- Fort Koczin, czyli multikulturowe miasto Kerali
- Varkala, miejsce na idealne indyjskie wakacje
- Co nas zaskoczyło w Kerali? – nasze spostrzeżenia
- Co warto przywieźć z Kerali, czyli najlepsze pamiątki
- Śniadania Kerali – poranna uczta
- Jedzenie w Kerali, czyli czy tylko curry?
- Kerala, informacje praktyczne, czyli garść niezbędnych wskazówek
Witam, za 3 tygodnie będę w Kerali i tez rozważam jednodniowy wypad do Munnar. Czy pamiętasz może nazwę biura w Fort Kochin lub masz jakieś namiary na nie?
Piękne zdjęcia i wiele przydatnych informacji.
Małgosiu, w okolicach plazy znajdziesz kilka punktów oferujących wycieczki do Munnar. Porównaj ceny i wybierz najlepsza:-) cudownej podróży do Indii!