Mówią, że Kerala to nie Indie czy Indie w wersji “light”. Mimo, że jak dotąd nie byliśmy w innych częściach tego ogromnego kraju, rzeczywiście da się tu zauważyć pewien porządek, ład, przykładanie odrobiny więcej wysiłku w czystość. Z faktów zaś Kerala to jeden z najbogatszych stanów, szczycący się najwyższym poziomem wyedukowania obywateli oraz wysokim poziomem służby zdrowia. Sama nazwa stanu oznacza zaś dosłownie “kraj palmy kokosowej” :-)
Koczin, Kochi lub Cochin, czyli indyjskie miasto należące do południowo-zachodniego stanu Kerala. Mimo, że nie jest jego stolicą, jest jego największym miastem. Rozciąga się zarówno na lądzie stałym jak i kilku wyspach i półwyspach. Zdecydowanie najciekawszą częścią całego miasta jest zabytkowa część Fort Koczin i jeżeli wybieracie się w te rejony, polecamy zatrzymanie się właśnie tutaj. Dzielnica jest dosyć rozłożysta, nie ma tu także przytłaczającej liczby zabytków czy muzeów. Warto tu jednak spędzić 3-4 dni, aby w pełni poczuć fenomenalny klimat miasta, niespiesznie pospacerować pachnącymi kardamonem uliczkami, skusić się na ajurwedyjski masaż i chłonąć Indie wszystkimi zmysłami.

Kogo tu nie było! Przybyli tu Chińczycy, Żydzi, nastepnie region po kolei podbijali Portugalczycy, Holendrzy i Brytyjczycy. Każda nacja zostawiła tu zatem coś po sobie, stąd też miasto jest ciekawe i nieoczywiste. Niejednokrotnie przypomina europejską architekturę i momentmi ciężko uwierzyć, że ciągle jesteśmy przecież w Indiach!

Dojazd
Do Indii lecąc z Polski najtaniej jest dostać się do New Delhi lub Mumbaju. Ceny biletów w dwie strony oscylują wokół 1700-2000 PLN. Następnie lokalnymi tanimi liniami (np. IndiGo lub Air India) bezpośrednio do Koczin lub Thiruvananthapuram (stolicy stanu Kerala) (ok. 400-500 PLN w dwie strony).
Na lotnisku w Koczin, tuż przy wyjściu, znajduje się miejsce, gdzie możecie wykupić przejazd taksówką i od razu za niego zapłacić (prepaid taxi). To oszczędza Wam targowania się i unikniecie klasycznego taksówkowego oszukiwania. Ceny są z góry ustalone i są na rozsądnym poziomie. Stąd dojedziecie w przyzwoitej cenie w dowolne miejsce na terenie Koczin. My zapłaciliśmy jadąc w nocy do hostelu w Fort Koczin 1180 INR (ok. 60 PLN).
Możecie tez spróbować zamówić Ubera.
Z lotniska w Thiruvananthapuram trzeba dojechać do Koczin np. pociągiem.
Transport na miejscu
Sam Fort Koczin, a konkretniej jego najciekawsze części są do przejścia pieszo, aczkolwiek często temperatura daje się we znaki i warto skorzystać z usług wszędobylskich riksiarzy. Swoją drogą taki przejazd to atrakcja sama w sobie :-) Ceny za przejazdy ustalane są indywidualnie, ale oscylują w granicach 100-200 INR (ok. 5-10 PLN).

W jaki sposób najlepiej zwiedzać Fort Koczin
Po Forcie warto włóczyć się pieszo, ale jeżeli macie mniej czasu możecie poprosić ogarniętego riksiarza o wycieczkę po głównych punktach miasta. Co bardziej przedsiębiorczy i anglojęzyczni kierowcy sami proponują tego typu usługi. Umawiacie się na konkretną cenę, czas i atrakcje. Kierowcy są bardzo pomocni, zaprowadzają Was, pokazują miejsca, a ci anglojęzyczni też dopowiadają. Często też pokazują rzeczy mniej popularne, takie bonusy od siebie. Minusem takich wycieczek jest niestety konieczność odwiedzenia 3-4 tak zwanych “muzeów” czy innych “fabryk” – a to biżuterii, a to kaszmiru, a to miedzianych posążków. Kierowcy po prostu się zatrzymują i zapraszają do obejrzenia “galerii”. Nie jest to nic innego jak sklep z naganiaczami, którzy usilnie chcą sprzedać swoje wyroby. Trzeba przyznać, że niektóre rzeczy są naprawdę ładne i porządne, ale mają też swoje ceny. My z uprzejmości po prostu obchodzilismy przybytki, grzecznie dziękowaliśmy i jechaliśmy dalej. Trochę upierdliwe, ale do przeżycia.
Skorzystaliśmy dwa razy z tego typu eskapad – jedna trwała ok. 2,5 h i zapłaciliśmy za nią 100 INR, druga natomiast również podobnie czasowo – 150 INR.
Co zobaczyć w Fort Koczin
Koczin religijnie
Nie jesteśmy fanami ani tym bardziej znawcami sztuki sakralnej, ale odwiedzenie świątyń w Koczin to żywa lekcja historii i absolutny obowiązek. Dzięki temu odkrywamy multikulturowość miasta i różnorakie wpływy.
- Cochin Thirumala Devaswom, również znana jako Gosipuram – jedna z największych i najważniejszych świątyń hinduistycznych w Kerali. Sama w sobie nie robi wrażenia wizualnego, ale tuż obok znajduje się swoista sadzawka, wokół której, jeżeli będziecie mieć szczęście, chodzą sobie słonie. W samym środku miasta!
Adres: Cherlai, Mattancherry, Kochi
Wstęp darmowy


- St. George Orthodox Koonan Kurish Old Syrian Church – niezwykle ciekawy kościół zarówno pod kątem architektonicznym jak i historycznym. Malankarski Syryjski Kościół Ortodoksyjny wywodzi się z pierwotnego kościoła indyjskiego, natomiast należy do grupy Chrześcijan św. Tomasza i sięga swoją tradycją I wieku. Warto tam zajrzeć i przyjrzeć się z bliska temu zupełnie nieznanemu nam kościołowi. Na miejscu z pewnością ktoś się Wami zainteresuje i chętnie poopowiada.
Adres: Near Lobo jn., Pullupaalam Rd., Mattancherry, Kochi
Wstęp darmowy

- Jain Temple – to z kolei miejsce kultu dla wyznawców dźinizmu (Jain), nonteistycznej religii powstałej w opozycji do braminizmu. Mówiąc bardzo skrótowo i w uproszczeniu religia ta powstała niejako w odpowiedzi do niezrozumiałej dla mas religii, w której kluczową rolę odgrywali bramini, czyli kapłani narzucający swoją wolę i sztywne reguły. Jednocześnie narodził sie również z tych samych pobudek buddyzm. Ciekawa różowo-czerwona budowla, którą możemy zwiedzać bez przeszkadzania modlącym się. Pełno tu swastyk… bo to właśnie symbol tego systemu religijnego.
Adres: Mattancherry, Koczin
Wstęp darmowy

- Bazylika Santa Cruz/Santa Cruz Basilica – katolicka bazylika wybudowana przez Portugalczyków, a następnie rozebrana przez Brytyjczyków i wybudowana niemal od nowa. Konsekrowana w 1905 roku, natomiast ustanowiona bazyliką w 1984 roku przez papieża Jana Pawła II. Właściwie nie robi szczególnego wrażenia, choć nie jest brzydka. Wrażenie robi bardziej fakt, że codziennie można tu spotkać tłumy wiernych. Ot, multikulutorowośc i multiwyznaniowość.
Adres: Bastian Street, Fort Cochin, Kochi
Wstęp darmowy

- Kościół św. Franciszka/St. Francis Church – najstarszy kościół w Indiach wybudowany przez Europejczyków (1503!). Ponownie sama budowla nie powala, ale ciekawostkę stanowi fakt, że w środku znajduje się grobowiec pochowanego tu w 1524 Vasco da Gamy. Same zwłoki jednak praę lat później wyjechały do Lizbony i znajdują się tam po dziś dzień.
Adres: Opp. Post Office, St Francis Church Road, Fort Kochi
Wstęp darmowy

Koczin kulturowo
- Dhobi Khana Washing Collective, czyli swoista półotwarta pralnia z suszarnią, a nawet miejscem do prasowania upranych ubrań. Miejsce jest o tyle ciekawe, że wszystko odbywa się tu ręcznie, a suszące się na kokosowych kontrukcjach rzeczy wyglądają malowniczo. Trzeba jednak pamiętać, że samo miejsce mimo, że stało się “atrakcją”, jest zakładem pracy, gdzie bardzo często pracują całe rodziny od pokoleń. Można się tylko domyślać, że ich zarobki są gorzej niż marne.
Wstęp darmowy. Chętni mogą wrzucić darowiznę.


- Pałac Holenderski/Dutch Palace zwany też Mattancherry Palace – pałac (chociaż pałacu wcale nie przypomina) zbudowany w prawdzie przez Portugalczyków, ale przebudowany już przez Holendrów, stąd nazwa “Dutch”. W środku znajduje się staroświeckie aczkolwiek ciekawe muzeum, w którym możemy poczytać o historii Koczin i kolejnych podbojach miasta. Zobaczymy tez tradycyjne stroje i religijne freski. Czas zwiedzania to ok. 1 godzina.
Adres: Mattancherry, Kochi
Wstęp: 5 INR (ok. 0,26 PLN)

- Cmentarz holenderski/Dutch Cemetery – najstarszy europejski cmentarz w całych Indiach. Niestety nie można wejśc do jego środka, a szkoda, bo grobowce podglądane przez kraty wyglądają jak z prawdziwego horroru.
Adres: Dutch Cemetery Rd, Fort Kochi
Wstęp: niemożliwy, ponoć tylko na żądanie

- Indo Portugese Museum – muzeum ukazujące portugalskie wpływy na Koczin i jego okolice. Niestety nam nie udało się tam zajrzeć, gdyż muzeum było przez cały nasz pobyt zamknięte. Słyszeliśmy jednak, że warto.
Adres: Bishop Kureethara Road, Fort Kochi
Wstęp: 25 INR (ok. 1,5 PLN)
- Dzielnica Żydowska (Jew Town) z Synagogą Paradesi – ta niewielka dzielnica koniecznie powinna znaleźć się na Waszej trasie. Urokliwe uliczki z “hipsterskimi” kawiarniami, staraganami z ubraniami i pamiątkami. Wszyscy zaczepiają i zachęcają do kupowania. Rzeczywiście jest tu dosyć drogo, więc zakupy lepiej sobie darować, warto jednak usiąść na orzeźwiające lassi czy masala tea. Na samym końcu znajduje się niewielka Synagoga z niedużym pomieszczeniem, w którym przedstawiona jest historia Żydów Malabarskich w Kerali, którzy byli tu obecni już od VIII wieku (obecnie prawie ich już tu nie ma). Cała dzielnica i synagoga to kolejny dowód na wielokulturowość Koczin.
Adres: Synagogue Ln, Jew Town, Kappalandimukku, Mattancherry, Kochi
Wstęp do Synagogi: 5 INR (ok. 0,26 PLN)


Co jeszcze w Koczin
- Plaża miejska – plaża w Koczin to rzecz jasna plaża miejska, więc raczej nie nastawiajcie się na plażowanie i kąpiel. Jest dosyć brudna, wszak to plaża portowa, więc odpada również spacer brzegiem morza. Pospacerować natomiast można przyjemnym bulwarem, wokół którego wyrastają stargany z pamiątkami i chłodnymi napojami. Wieczorem można skusić się na kolację w jednej z przybrzeżnych restauracji oferujących świeże ryby i owoce morza.

- Chińskie sieci rybackie – a jak jesteśmy już nad morzem, spotykamy najbardziej malowniczą atrakcję tego regionu – ogromne chińskie sieci rybackie. Przyznam, że sieci prezentują się najznakomiciej podczas zachodu słońca, gdy pomarańczowo-różowe niebo daje konstrukcjom fenomenalne tło. Same sieci to jak wskazuje nazwa, pozostałość po Chińczykach i prócz tego, że są swoistą atrakcją, jak najbardziej nadal są wykorzystywane do połowu ryb. Ba, dokładnie tak samo jak sprzed 600 laty! Sieci wiszą na ciężkich drewnianych konstrukcjach, więc aby obsłużyć całośc potrzeba minimum czterech ludzi. Obfity połów jednak wynagradza trudy.

- Magazyny imbiru/Ginger Warehouse – stare magazyny, których zapach wyczuwamy już z pewnej odległości. To właśnie tutaj suszony składowany jest imbir. Pomyślicie, że cóż to za atrakcja, ale to właśnie te zapachy i te widoki to dla nas esencja Indii! Jeżeli trochę pokręcicie się po obiekcie, traficie na niewielką manufakturę woskowych świec. Nie można tu robić zdjęć, natomiast można podejrzeć ręczną produkcję świeczek.

- Sklepy z przyprawami/Spice Market – w całym Koczinie znajdziecie oczywiście sklepy z przyprawami. Sporo jest ich jednak właśnie w okolicy magazynów. Chociaż nie należą do najtańszych, ceny są mocno zawyżone ze względu na turystów przywożonych przez riksiarzy, warto jednak zajrzeć do jednego i dać się namówić na degustację. A to herbat, a to suszonych owoców, orzechów. Nie musicie się tutaj obkupić, warto jednak w podzięce za degustację coś sobie wybrać. Ceny mimo wszystko jak na nasze warunki nie są wysokie. Poza tym, przyprawy to obowiązkowa pamiątka z Indii!

- Muzeum Policji/International Tourism Police Station And Police Museum – tuż przy dzielnicy żydowskiej znajduje się nieco kiczowate muzeum policji. Cóż, nic się nie stanie jak pominiecie tę atrakcję, chociaż kto by nie chciał zdjęcia z policjantem… ;-)
Adres: AB Selam Rd, Jews St, Jew Town, Kappalandimukku, Mattancherry, Kochi
Wstęp darmowy
- Przedstawienie Kathakali w Kerala Kathakali Centre – jeżeli jesteście spragnieni sztuki i kultury koniecznie przyjdźcie na tradycyjne keralskie przedstawienie kathakali. Sztuka w odbiorze nie jest łatwa – jest to połączenie pantomimy z tańcem i muzyką. Bohaterzy zaś są przebrani i mocno pomalowani. Każdy ruch ma swoje znaczenie, ale nie będąc znawcą ciężko się w tym połapać. Mimo, że dostajemy na kartkach wyjaśnienie i właściwie skrót dramatu w języku angielskim, cięzko powiedzieć żebyśmy wszystko zrozumieli. Niemniej jednak bardzo polecamy zobaczyć przedstawienie na żywo, bo to kawał keralskiej kultury. Przedstawienie trwa 1,5 h, zaczyna się przeważnie o 18:00. Przychodząc godzinę wcześniej trafimy na całą procedurę makijażu aktorów.
Adres: KB Jacob Road, Fort Kochi
Wstęp na przedstawienie: 350 INR za osobę (ok. 18 PLN)


- Spaceruj uliczkami – bo to właśnie najlepsze co możesz zrobić w Forcie Koczin. Szczególnie wieczorem, gdy upał nieco odpuszcza, a spacerowanie staje się o wiele przyjemniejsze. Koniecznie przejdź się nadmorskim bulwarem i podziwiaj chińskie sieci rybackie. Zahacz o pobliską Princess Street, odkrywaj murale, genialną architekturę miasta, zaszyj się w jednej z klimatycznych kawiarenek. Chłoń Koczin!



Gdzie zjeść
Kuchnia keralska jest wspaniała, więc jeżeli tylko lubicie indyjskie jedzenie, jestem pewna, że zakochacie się w jej keralskiej odmianie. Obficie przyprawiona, pachnąca, po prostu cudowna. W Fort Kochin znajdziecie sporo tanich miejsc z lokalną kuchnią. Od siebie polecamy szczególnie te dwa miejsca:
Hotel Lucky Star – swoje wrota otwiera od 5 rano (!) i do późnej nocy pozostaje pełny. Nie da się nie zauważyć popularności tego miejsca wśród miejscowych. A zagadka jest prosta do rozwiązania – pyszna kuchnia i obłędnie niskie ceny. Danie główne zjecie w przedziale cenowym 60-160 INR (ok. 3-8 PLN). Przekąski i napoje w cenie 10 INR (ok. 0,5 PLN). Prosty, stołówkowy, po prostu indyjski wystrój :-) Ale kto by zwracał na to uwagę. Bardzo, bardzo polecamy!
Adres: Fosse Rd, Kunnumupuram Junction, Kunnumupuram, Fort Kochi


Dal Roti – restauracja z wyższym poziomem czystości i higieny specjalizująca się we wszelakiej maści “wrapach” z tytułowego chlebka roti, ale nie tylko. Wyższe ceny (ok. 250-280 za danie [ok. 13-14 PLN]), ale za porządne warunki się płaci ;-) Bardzo dobre jedzenie.
Adres: Lilly Street/Elephanstone Road, Fort Kochi

Kashi Art Café – koniecznie wpadnijcie tu na podwieczorek lub kolację eksplorując uliczki Koczin. Miejsce w artystycznym klimacie ze świetnymi napojami i jedzeniem. Mocno czuć tu Europę, jest tu też drożej, ale bardzo warto. To też właśnie taka esencja Koczin – Indie z nalotami :-)
Adres: Burgher Street, Fort Nagar, Kochi

Okolice Koczin
- Backwaters – bardzo popularną keralską atrakcją jest wycieczka na tak zwane backwaters, czyli swoiste rozlewiska, sieci kanałów tuż nad Morzem Arabskim. My skusiliśmy się na całodzienną eskapadę w okolicy Kottyam. Wycieczka polega na niespiesznym (bo bo jedynie z ręcznym napędem) płynięciu łódką właśnie po rozlewiskach. Płyniemy miejscami po bardzo wąskich kanałach, a miejscami po szerokich jeziorach, lagunach. Mniej więcej w połowie wycieczki zatrzymujemy się na typowy keralski lunch, czyli thali podane na liściu bananowca. Sama wyprawa nie jest zła, a widoki momentami są przepiękne. Całość jednak trwa jak dla nas za długo, a nasi współtowarzysze (a jest nas ok. 25 osób) śpią ;-)
Cena: 850 INR za osobę (ok. 45 PLN), cały dzień w tym dojazd w jedną i drugą stronę po 1,5 h oraz lunch

- pola herbaciane w Munnar – to już nieco dalej położona atrakcja, ale zdecydowanie warto. Przepiekne, soczyście zielone pola herbaciane, muzeum herbaty i hektolitry wypitego płynu. Bardzo polecamy! Więcej o całej wyprawie do Munnar poczytacie tutaj.
Więcej o Kerali
- Kerala, informacje praktyczne, czyli garść niezbędnych wskazówek
- Varkala, miejsce na idealne indyjskie wakacje
- Co nas zaskoczyło w Kerali? – nasze spostrzeżenia
- Co warto przywieźć z Kerali, czyli najlepsze pamiątki
- Śniadania Kerali – poranna uczta
- Jedzenie w Kerali, czyli czy tylko curry?