Pepparkakor, czyli prócz językowego dla nas łamacza, po prostu szwedzkie pierniczki ;-) Pierniczki inne, może nawet nie dla każdego. Możecie kojarzyć je sklepów Ikea czy Duka. Nie przypominają naszych miękkich puchatych pierników, a bardziej cienkie kruche ciasteczka. Mocno przyprawowe, aromatyczne. Dla mnie wspaniałe. Są dosyć twarde, ale przy tym kruche, nie rozpadające się w rękach. Ciężko poprzestać na jednym czy dwóch. Wciągają.
Szwedzkie pierniczki różnią się od naszych przede wszystkim brakiem miodu w składzie. W zamian używamy golden syrupu oraz melasy z trzciny cukrowej. Ten pierwszy to rodzaj przetworzonego cukru. Znajdziecie go w sklepach dokładnie pod tą nazwą, podsyłam Wam też w przepisie linka. Golden syrup smakuje wyjątkowo, lekko karmelowo i nie da się go zastąpić niczym innym. Melasa z trzciny cukrowej nadaje piernikom ciemnego koloru i również wyjątkowego smaku. Lekko przypalonego, głębokiego. Druga sprawa to przyprawy. Jak zawsze przy piernikach warto zadbać by były najwyższej świeżości, najlepiej własnoręcznie utarte w moździerzu. Nic nie pachnie i nie smakuje tak jak świeżo utarty kardamon, goździki czy cynamon. To przyprawy tworzą genialny smak ciasteczek.
Resta składników to już rzec można klasyki. Ciekawostką jest brak jajek. Pepparkakor można upiec na długo przed Świętami i trzymać w szczelnie zamykanym pojemniku. Ponoć im starsze tym lepsze, ale mnie smakują i świeżo upieczone :-) Zazwyczaj się ich nie polewa i nie dekoruje, ale właściwie nic nie stoi na przeszkodzie by ozdobić je lukrem. Jak lubicie.
Składniki na ok. 90 małych szwedzkich pierniczków:
- 90 g cukru
- 20 g golden syrupu
- 30 g melasy z trzciny cukrowej (black treacle)
- 35 ml wody
- 125 g masła zimnego
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka goździków
- 1 łyżeczka imbiru w proszku
- pół łyżeczki kardamonu (najlepiej użyć całych ziaren – wydobyć czarne wnętrze z zielonych łupinek i rozdrobnić je w moździerzu)
- 250g mąki pszennej (zwykłej, tortowej) + kilka garści na podsypywanie ciasta
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
Wykonanie:
Zaplanuj wykonanie pierniczków najlepiej na 2 dni. Jednego dnia zagnięć ciasto, które musi odpocząć ok. 6-8 godzin w lodówce. Drugiego uformuj i upiecz ciastka.
Cukier, golden syrup, melasę i wodę przełóż do rondelka i podgrzewaj do momentu gdy cukier całkowicie się rozpuści. Zdejmij ze źródła ciepła i ostudź mieszankę do temperatury pokojowej.
Wszystkie przyprawy wymieszaj w misce. Uprzednio rozdrobnij goździki oraz kardamon w moździerzu. Możesz również zetrzeć laskę cynamonu na tarce lub użyć cynamonu w proszku. Do przypraw dodaj masło pokrojone w byle jaką kostkę.
Do mała i przypraw dodaj mąkę i sodę. Na końcu dodaj ostudzoną mieszaninę cukrową i całość zagnięć rękami. Ciasto będzie kleiste i lepiące. Nie dosypuj mąki. Owiń folią spożywczą i włóż do lodówki na minimum 6-8 godzin. Możesz trzymać nawet i 3 dni.
Gdy ciasto porządnie się schłodzi, nagrzej piekarnik do 180 stopni. Blachy do pieczenia wyłóż papierem do pieczenia. Przygotuj matę do wałkowania, wałek i ulubione foremki do pierniczków.
Ciasto podziel na ok. 4 części. Wyjmuj tylko po jednej części, resztę trzymaj w lodówce. Każdą z części rozwałkuj na cienki placek ok. 2mm na podsypanej mąką stolnicy. Wykrawaj ciasteczka i od razu przenoś je na blachę wyścieloną papierem. Ciasteczka będą delikatne i mogą się lepić. Dlatego dobrze podsypuj je mąką, ale nie przesadzaj z tym.
Gdy blacha zapełni się pierniczkami, włóż ją do pieca i piecz ok. 7 minut. Pierwszą partię pilnie obserwuj. Każdy piekarnik piecze inaczej. Pierniczki powinny delikatnie podrosnąć, zazłocić się, a brzegi powinny delikatnie zbrązowieć. Ciasteczka nie mogą się przypalić. Optymalny czas to między 6 a 8 minut. Wyjmij blachę z pieca, odczekaj chwilę i przełóż pierniczki na kratkę do całkowitego ostudzenia. Tak postępuj ze wszystkimi partiami.
Ostudzone szwedzkie pierniczki przełóż do szczelnie zamykanego pojemnika i tam je trzymaj. Wytrzymają spokojnie kilka tygodni. Pewnie nawet po roku będą zjadliwe :-)
Wolisz inne pierniki? Sprawdź jakie już upiekłam.