Polskie winnice to cykl krótkich wpisów na temat winnic mieszczących się na terenie Polski. Tych większych i tych małych, rodzinnych, nieznanych. Poprzez zmiany klimatyczne Polska zyskała lepsze warunki do uprawy winorośli, a co za tym idzie, produkcji jakościowego wina. Coraz częściej też Polacy sięgają po napój bogów, potrafią docenić, ale wciąż polskie wino nie jest znane i raczej budzi zdziwienie. Warto to zmienić! Poznać okolicę i naprawdę wspaniałe, dopieszczone polskie wino.

Mazowiecka Toskania, jak bywa nazywana największa winnica Mazowsza, mieści się jedynie ok. 40 km od stolicy. Mimo swojej wielkości, jest raczej schowana i ciężko trafić tu „z ulicy”. Z racji tego, że polskie winnice to młode, a w skali światowej bardzo młode przedsiębiorstwa, również Dwórzno zaczynało od hodowli malin. Winogrona przyszły później, a w raz z nimi miłość i pasja do napoju bogów.
Zwiedzanie dla osób indywidualnych odbywa się w każdą sobotę o godz. 12ej. W większej grupie możecie zapytać o zwiedzanie dla grupy zorganizowanej. Wycieczka trwa ok. 3 godzin. Najpierw idziemy w pole :-) by zobaczyć sprawczynie całego zamieszania, czyli winorośle. Następnie przechodzimy do budynku przetwórni by poznać w teorii proces winifikacji (czyli produkcji wina) by całość przyjemnie zakończyć degustacją. Degustacją 5 lokalnych win – dwóch białych, dwóch czerwonych i jednego wina owocowego (czyli z innych owoców niż winogrona). Przyznam, że to było moje pierwsze tak merytoryczne zwiedzanie winnicy – pod kątem samej produkcji wina, historii miejsca, a także wprowadzenie w samą degustację (jak smakować wino, jak je ocenić itd). Zwiedzanie przeprowadza jeden z właścicieli winnicy i zdecydowanie nie można mu odmówić charyzmy i pasji. Myślę, że nawet osoby średnio zainteresowane winem, chcąc nie chcąc dowiedzą się wiele, a na pewno zapamiętają ciekawostki. Nie wspominając o smaku samego wina ;-)

Zapytacie, to czym w końcu to polskie wino się tak wyróżnia. Przede wszystkim, w Polsce ciężko mówić o długoletnich winiarskich tradycjach i trzeba pamiętać o tym, że to właściwie zmiany klimatyczne umożliwiły uprawę winorośli w ostatnich latach. Nie jest to jednak wciąż (na szczęście) klimat jaki panuje chociażby na południu Europy, więc te wina siłą rzeczy są inne. To oczywiście nie oznacza, że gorsze. Po prostu inne. Ja na ten moment jestem ogromną fanką polskich win białych. W Dwórznie szczególnie zasmakowałam w niezwykle aromatycznym Solarisie. Będzie świetny paring z daniami kuchni azjatyckich! Z dużą dozą rezerwy podeszłam i właściwie wciąż podchodzę do win czerwonych, jednak z ręką na sercu mogę polecić tutejszego Regenta. Naprawdę fajnie zbalansowane jakościowe wino, któremu brakuje charakterystycznej dla polskich czerwonych kwasoty i posmaku niedojrzałych owoców. Na sam koniec nie pomińmy win owocowych. Nie jestem fanką takowych głównie ze względu na ich wysoką słodycz i zbytnią deserowość, ale ponownie, chylę czoła tutejszym wyrobom. Słodkie, lecz nieprzesłodzone, napisałabym wręcz, że z wytrawnymi nutami wino z czarnej porzeczki to bardzo fajna pozycja, np. Na zakończenie posiłku.
Winnica Dwórzno – ul. Spokojna 47, Dwórzno, województwo mazowieckie
Zwiedzanie w soboty o godz. 12:00. Najlepiej wcześniej przedzwonić i upewnić się, że zwiedzanie jest dostępne. Czas trwania zwiedzania to ok. 3 h.
Ceny win – od 40 do 70 zł za butelkę
Nasi faworyci: Solaris, Regent