Ostatek karnawału proponuję umilić sobie czymś naprawdę pysznym. Jedne z najchętniej kupowanych przeze mnie czekoladek, teraz do zrobienia w domu :-) I to naprawdę w łatwy sposób! Jeżeli zdecydujecie się na gorzką czekoladę, tak jak ja, pralinki będą bardzo intensywne, wręcz wytrawne. Wielbicielom łagodniejszych słodkości polecam zatem użycie dobrej jakości mlecznej czekolady. Pralinki polecam posypać kakao w proszku, oblanie ich czekoladą może przekroczyć granicę czekoladowości ;-)
Składniki na ok. 40 małych pralinek (wielkości małego orzecha włoskiego):
- 200 g gorzkiej lub mlecznej czekolady (ewentualnie pół na pół)
- 250 g serka mascarpone
- ok. 20 suszonych śliwek
- wykończenie: kakao w proszku
Wykonanie:
Serek mascarpone doprowadzamy do temperatury pokojowej, czyli wyciągamy go odpowiednio wcześniej z lodówki (absolutnie go nie podgrzewamy). Ubijamy go mikserem na puszysta masę.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, tzn. umieszczamy ją w garnku, który stawiamy na garnku z gotująca się wodą w taki sposób, aby wodą nie dotykała naczynia z czekoladą. Rozpuszczoną czekoladę studzimy.
Serek delikatnie łączymy z czekoladą za pomocą łyżki. Masę wkładamy na co najmniej godzinę do lodówki. Jeżeli nie mamy dużo czasu, wkładamy na chwilę do zamrażalnika.
Śliwki kroimy na pół lub na mniejsze części, jeżeli są duże.
Przygotowujemy sobie miseczkę z zimną wodą, do maczania dłoni.
Ze schłodzonej masy, zanurzając ręce w wodzie, formujemy kuleczki, wkładając do każdej kawałek śliwki. Odkładamy na talerzyk.
Pralinki są gotowe, możemy je jeszcze chwilę schłodzić w lodówce i posypać kakao.
Przechowujemy w lodówce.
łohoo! śliwki w czekoladzie to pyszności, choć ja najbardziej nie mogę doczekać się już wiśni, wiśnia, ta kwaśna z sadu z czekoladą, to jest to!
świetny pomysł, nigdy nie robiłam takich śliwek w domu:) świetny pomysł:)