Uwielbiam owoce morza. Uważam, że są tak smaczne, że nie potrzebują specjalnych dodatków. Najlepsze są tylko delikatnie doprawione, tak aby wydobyć z nich to, co najlepsze. Przedstawiam Wam najpopularniejsze oraz najłatwiej dostępne owoce morza, krewetki. Wybierzcie te największe, najokazalsze, czyli królewskie lub tygrysie. Polecam świeże lub gotowane. Jeżeli nie macie ochoty się z nimi bawić, wybierzcie te już oczyszczone. Chociaż samo czyszczenie nie jest pracochłonne i na pewno sobie z tym poradzicie. Zapraszam! Na romantyczną kolację, przystawkę lub lekki obiad. Pełnia smaku i oczywiście zdrowia!
Inspiracja: http://www.kwestiasmaku.com/ryby_i_owoce_morza/krewetki/krewetki_z_patelni/przepis.html
Składniki na dwie porcje:
- ok. 25 krewetek (królewskich lub tygrysich, najlepiej świeżych)
- 4 ząbki czosnku
- pół papryczki chilli lub cała peperoni
- 2 łyżki masła
- 5 łyżek oliwy
- garść posiekanej kolendry
- chlust (ok. 100 ml) białego wina
- pół cytryny
Do podania:
- u mnie focaccia
- świeże pieczywo typu bagietka
Wykonanie:
Najpierw zajmujemy się krewetkami. Świeżym krewetkom odrywamy główki (odchodzą same bez problemu), obieramy pancerzyk (także bezproblemowo), a następnie nacinamy wzdłuż po zewnętrznej stronie i wyciągamy charakterystyczna czarną nitkę w środku (przewód pokarmowy). Ogonek zostawiamy. Krewetki płuczemy w zimnej wodzie i porządnie osuszamy papierowym ręcznikiem.
Na patelni rozgrzewamy masło, wrzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek oraz papryczkę. Chwile podsmażamy, a następnie wrzucamy osuszone krewetki. Smażymy ok. 1 minuty i wlewamy wino. Chwilę dusimy, dodajemy oliwę oraz kolendrę. Podsmażamy całość jeszcze ok. 1 minuty i ściągamy z ognia.
Podajemy z ćwiartkami cytryny oraz świeżym pieczywem, konieczne podlane aromatycznym sosem! Można jeść rękami :-)