Czy wiecie, że Roztocze to najbardziej nasłonecznione miejsce w Polsce? A to oznacza, że winogrona będą się czuły tu doskonale i jeszcze doskonalsze dadzą wino!
Zapraszam do mojego mini cyklu o polskich winnicach – tym razem zabieram Was na malownicze Roztocze do Dworu Sanna. Winnica powstała w 2012 roku i to zupełnie przez przypadek. Wzgórze zaś miało zostać… stokiem narciarskim, a sam właściciel posadziwszy pierwszą partię sadzonek zdał sobie sprawę, że nigdy polskiego wina nie pił :-) Miał jednak nosa, bo już pierwsze wyprodukowane przez niego wino dostało prestiżową nagrodę. Szczęście, a może ogromne zaangażowanie?


Złośliwi powiedzą, że szczęście, ale ja po wizycie w Dworze Sanna wiem na pewno – w tym miejscu nie brakuje pasji, zaangażowania, miłości i prostego powrotu do tego, co najlepsze. Do natury, koegzystencji człowieka i zwierząt. Bo Dwór Sanna to nie tylko winnica, ale również klimatyczny butikowy hotel, farma zwierząt, mała stadnina koni, własne uprawy warzyw i owoców, własnoręcznie robione sery. A wszystko to genialnie ze sobą połączone. W restauracji zjemy potrawy na bazie własnych upraw oraz z wykorzystaniem cudownych serów wytwarzanych z mleka krów, kóz i owiec będących częścią tego wspaniałego miejsca. Wszystko ze sobą wspólpracuje i nie ma tu rzeczy z przypadku i bez sensu.
Biodynamika to klucz tego miejsca. Poszanowanie natury, zwierząt i wreszcie – samej produkcji wina. Bo wszystkie wina produkowane przez Dwór Sanna to wina naturalne i biodynamiczne właśnie. I wierzcie mi, to nie tylko wytrych czy marketingowy chwyt. Wina są w 100% naturalne, czyli nie znajdziecie tu całej palety sztucznych dodatków, aromatów czy wypełniaczy, od których roi się w winach konwencjonalnych, marketowych, masowych. I to po prostu czuć.


Zwiedzanie winnicy Dworu Sanna odbywa się wedle potrzeb, natomiast najczęściej w soboty. Większość chętnych to goście hotelu, ale na zwiedzanie można się umówić również bez noclegu. Aby się umówić, należy napisać maila lub zadzwonić. Koszt zwiedzania to 150 zł za osobę.
Spotkanie trwa ok. 3,5h i podczas tego czasu chodzimy po samej winnicy, ale także po całym ciekawym terenie właścicieli. Spotkanie ze zwierzętami to niesamowite doświadczenie, szczególnie dla mieszczuchów :-) Zwiedzanie to nie tylko opowieści o winie, ale, być może przede wszystkim, próba zrozumienia biodynamiki i tej niezwykłej współpracy między każdym elementem Dworu Sanna. Zwiedzanie tej winnicy różni się od innych. Mniej tu o samym winie czy jego produkcji, a więcej o samym miejscu i tej specyficznej “naturalności”. Co oczywiście nie jest minusem :-) Właściciel winnicy jest na tyle transparentny, że odpowie Wam na właściwie każde pytanie, więc nie krępujcie się pytać. Chętnie podpowiada nawet osobom, które same robią wino.
Na końcu spotkania siadamy w piwnicy hotelu na upragnioną degustację. Próbujemy 6 różnych win, do których dobrane są sery własnej produkcji. Ciężko zdecydować co smakuje lepiej, szczególnie w miłym towarzystwie. Na całe szczęście na miejscu możemy zakupić zarówno butelki wina jak i porcje sera.



Mnie najbardziej zauroczyły mało jeszcze popularne wina pomarańczowe, czyli wina białe macerowane na skórkach. Dla tych, którzy jeszcze nie pili tego rodzaju win podpowiem, że wino pomarańczowe nie ma żadnego związku z pomarańczami. Jest to wino białe, które zyskuje pomarańczowy kolor właśnie poprzez macerację na skórkach winogron (klasycznie wino białe produkuje się wyłącznie z soku). Takie wino nabiera tanin i smakuje bardziej jak czerwone niż jak białe właśnie. Koniecznie do wypróbowania.
Natomiast każde wino z Dworu Sanna, szczególnie te z serii Nizio Naturals (Nizio to nazwisko właściciela:-)) jest wyjątkowe. Zupełnie inne niż te, które możecie znaleźć w supermarketach. Znajdziecie tu zapachy kiszonek (serio! to charakterystyczny szczep seyval blanc), kwiaty (szczególnie w szczepie solaris), ale też domowy kompot truskawkowy w kupażowanym Kogucie. Jeżeli nigdy nie piliście polskich win naturalnych to może być to dla Was zaskoczenie, natomiast jestem pewna, że z każdym łykiem będzie Wam smakować bardziej. A jeżeli pijecie i lubicie polskie wina to te na pewno Was nie zawiodą. Dla mnie to absolutna czołówka polskiego winiarstwa.
Chętni mogą dodatkowo zamówić sobie kolację degustacyjną w hotelu Dworu Sanna, która składa się z 6 dań, a do każdego z nich mamy dobrane wino. To niesamowite doświadczenie zarówno kulinarne jak i winiarskie. Kolacja to koszt 240 zł za osobę (dania i wino).

Pasja to coś, czego nie da się kupić ani nabyć. I właśnie pasję czuję w Dworze Sanna najmocniej. Nie mam problemu z tym, że ktoś robi biznes, z rzeczy na której się po prostu zna. To świetnie! Tutaj mam wrażenie, że biznes jest obok, a przede wszystkim miłość do natury i tego co natura nam dała. Chciałabym tu wracać i czuć tę pasję już zawsze. Oby nigdy jej tu nie zabrakło.
Dwór Sanna – Wierzchowiska Drugie 163, Modliborzyce, Roztocze
Zwiedzanie w zależności od zainteresowania, najczęściej w weekendy, od godziny 12:00 lub 14:00. Najlepiej kontaktować się mailowo lub telefonicznie. Czas trwania zwiedzania to ok. 3,5 h.
Koszt zwiedzania: 150 zł za osobę.
Ceny win – od 80 do 180 zł za butelkę.
Nasi faworyci: wina pomarańczowe: Owca, Koń, Koza; musujący Johanniter.