Apteczka podróżna to zdecydowanie istotny element każdego wyjazdu – czy to krótszego czy dłuższego. I o ile podróżując po Europie czujemy się pewniej, o tyle wybierając się do Azji trochę nie wiemy czego się spodziewać. Bo przecież dochodzą nas te wszystkie opowieści o biegunkach, aklimatyzacji, problemach żołądkowych, komarach. Więc co ze sobą zabrać? Jak się przygotować? A może lepiej coś kupić na miejscu i czy tam w ogóle są apteki?
Poniższa apteczka to nasze porady, co zabrać w podróż zarówno krótszą jak i dłuższą do krajów azjatyckich. Nasze doświadczenia opieramy na krajach takich jak: Tajlandia, Filipiny, Malezja, indonezyjskie Bali oraz południowe Indie.
Nie jesteśmy lekarzami, więc poniższe porady traktujcie posiłkowo, a po wiedzę ekspercką zapraszam do lekarza medycyny podróży. Pojawiające się poniżej nazwy leków są przykładowe i znowu, wynikają z naszego doświadczenia.

Jak wyposażyć apteczkę
- preparat do dezynfekcji ran – podczas podróży nie trudno o otarcia czy skaleczenia, więc warto mieć pod ręką coś do dezynfekcji. My zabraliśmy małą buteleczkę Octenisept.
- plasterki – a jak jesteśmy przy otarciach to zawsze warto mieć ze sobą (w plecaku czy torebce) plastry. Ja je noszę przez cały okrągły rok :-)
- preparat na gojenie ran – jeżeli jesteśmy już przy ranach to przyda się coś, co przyspieszy gojenie się ran i zapobiegnie powstawaniu blizn. Ja polecam Hydrosil, który dodatkowo radzi sobie z oparzeniami i działa przeciwbólowo.
- lek przeciwko biegunce – największą podróżną zmorą są bez wątpienia problemy żołądkowe i właściwie nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie nas dopadną. Dlatego warto wziąć ze sobą leki z Polski, żeby mieć coś od samego początku (bo najczęściej właśnie na początku dopadają nas przykre dolegliwości związane ze zmianą flory bakteryjnej). Najlepiej jednak działają leki zakupione w miejscowych aptekach, które najskuteczniej walczą z lokalnymi bakteriami.
- lek przeciwko wymiotom – tutaj dokładnie tak samo jak wyżej. W Azji popularne są również leki ogólne regulujące pracę układu pokarmowego (np. Motilium-M) – według nas są najlepsze.
- lek przeciwko zaparciom – możecie też należeć do drugiej grupy osób, czyli tych, którzy podczas wyjazdów mają zaparcia. Ja najbardziej polecam Xennę w tabletkach, bo jest skuteczna i łatwa w obsłudze, ale staram się też mieć ze sobą 2-3 torebki herbaty z senesem. Również działa, ale tutaj wiadomo, potrzebujemy jakiegoś kubka i wrzątku, co nie zawsze jest dostępne.
- lek redukujący objawy towarzyszące podróży (nudności, wymioty, skołowanie) – nierzadko jazda po ajzatyckich drogach przyprawia o różne dolegliwości. Gwałtowne skręty, szaleni kierowcy, drogi usiane dziurami. Polecam Lokomotiv (bo nie usypia), ale również lokalne leki, które działają fenomenalnie.
- lek przeciwko przeziębieniom i grypie – chyba nikt nie lubi być podczas podróży chory, więc jeżeli tylko czuję, że “coś mnie bierze”, łykam tabletkę i wierzę w jej cudowne właściwości :-) Osobiście używam Gripex, ale możecie kupić dowolny lek o podobnym składzie, którch w aptekach jest na pęczki.
- pastylki przeciwko bólowi gardła – brzmi pewnie trochę zabawnie, bo jak można załapać infekcję gardła w upale?! Ale spokojnie, Azjaci są mistrzami klimatyzacji, która bardzo często podkręcona jest do zaledwie kiluknastu stopni, co sprawia, że różnica między temperaturą na zewnątrz a w środku jest ogromna. I tak dosłownie marzniemy w upale, a wtedy o ból gardła nietrudno. Pastylki bez problemu kupicie w aptekach oraz zwykłych sklepach, ale warto wziąć listek pastylek na początek i od razu zwalczać infekcję, aby nie przerodziła się w coś poważniejszego.
- tabletki przeciwko bólowi głowy, żołądka, bólom menstruacyjnym itd – ból to nie jest coś, co lubimy, a już na pewno nie na słonecznej plaży czy podczas trekkingu w dżungli. Zawsze mam przy sobie kilka tabletek. W podróż warto też wziąc coś naprawdę mocnego, np. Ketonal – pomoże przy silnym bólu głowy czy np. zęba.
- maść z hydrokortyzonem, czyli maść na odczyny alergiczne – spanie w różnych miejscach, kontakt z nowymi bakteriami to często powody wysypek, krostek, podrażnień skóry. Maść z hydrokortyzonem przeważnie świetnie radzi sobie w takich sytuacjach i wszystko wraca do normy. Pamiętajcie, że przy poważniejzych odczynach alergicznych warto, a nawet trzeba udać się do lekarza.
- maść o właściwościach bakteriobójczych, przeciwzapalnych, antygrzybiczych – grzybica na stopach, wrzynający się paznokieć w skórę oraz cała masa możliwych innych infekcji – warto je zabić w zarodku. Polecamy np. Triderm.
- lek przeciwko alergii – jest koszmarnie gorąco, nie ma możliwości wyłączenia klimatyzacji, a Ty kichasz i płaczesz? Cóż, to prawdopodobnie zagrzybiony klimatyzator. Do tego smog i cała masa innych czynnków wywołujących niefajne dolegliwości. Wato zatem mieć coś przeciwko alergii i cieszyć się wakacjami.
Dla osób noszących soczewki kontaktowe
Pewnie nie trzeba Wam tego powtarzać, ale przy każdym kontakcie z oczami – umyj porządnie ręce. Ja dodatkowo używam równiez płynu antybakteryjnego i dopiero wtedy wkładam lub zakładam soczewkę na oko.
Dobry płyn do przechowywania, odpowiednie pudełeczko na soczewki – to oczywiście standard.
W podróży zabezpieczam się dodatkowo kroplami nawilżającymi do oczu, np. Hyabak (świetne podczas lotów samolotem) oraz kroplami działającymi łagodząco na zaplalenie spojówek, np. Oculosan (przy różnego rodzaju podrażnieniach).
Walka z komarami
Do walki z komarami możemy wybrać dwa środki – preparaty z tak zwanym DEET, czyli związkiem chemicznym, który odstarsza owady lub preparaty w 100% naturalne, na bazie olejków.
Preparaty z DEET od kilku lat są odradzane jako te niebezpieczne dla zdrowia człowieka, aczkolwiek najlepiej radzące sobie z odstraszaniem owadów. Na zwyczajne używanie wystarczy ok. 20% zawartośc substancji, na wycieczki do dżungli oraz eskapady podczas pory deszczowej – wyższa zawartość.
Ja jestem zwolenniczką naturalnych preparatów, np. na bazie citronelli, eukaliptusa, które genialnie odstraszają komary, przyjemnie pachną i są całkowicie bezpieczne. A musicie wiedzieć, że komary bardzo lubią moją krew i jestem niesamowicie podatna na ich ugryzienia.
Najlepsze i najtańsze preparaty zarówno z DEET jak i naturalne kupicie na miejscu – w aptekach i sklepach.
Jeżeli jednak komar dotarł do Twojej skóry i doszło do ukąszenia, ból i swędzenie najlepiej załagodzi azjatycka Tiger Balm, czyli “maść tygrysia” – dostępna na terenie niemal całej Azji, w apetkach oraz sklepach, bardzo tania. Dobrze zrobi również maść z kalaminą, popularną w Azji substancją.
Jeżeli wybieracie się w rejony, w których istnieje ryzyko zarażenia się malarią, koniecznie skonsultujcie się w tej sprawie z lekarzem, który doradzi Wam, co zrobić. Macie właściwie dwie możliwości – prewencyjne zażywanie lekarstw, co niestety wiąże się w wieloma skutkami ubocznymi lub zażycie leku przy podejrzeniu zarażenia chorobą.
Wybór oczywiście należy do Was. My przebywaliśmy w dwóch regionach, w których występuje malaria i zabezpieczaliśmy się tylko przed ugryzieniami komarów. Na szczęście nic nam się nie stało.
Jak to wszystko spakować
Leki najlepiej umieścić w jednym miejscu. Aby oszczędzić trochę miejsca, zawsze wyrzucam opakowania i ulotki (chyba, że np. na listku tabletek nie ma podanej nazwy leku) i w razie gdy chcę cos sprawdzić, czytam ulotkę w internecie (jest to bardzo łatwo dostępne).
Leki pakuję do solidnej przezroczystej plastikowej torebki z zamkiem strunowym – świetnie nadadzą się np. torebki do mrożenia dostepne na działach z akcesoriami kuchennymi w supermarketach.
Czy potrzebuję zaświadczenia o przyjmowanych lekach?
Przyznam, że nigdy nie spotkaliśmy się z sytuacją, aby ktokolwiek pytał nas o leki, ale słyszałam o takim przypadku. Na pewno warto zadbać o takie zaświadczenie w przypadku zażywania leków specjalistycznych, dopasowanych do indywidualnych chorób, nietypowych.
Szczepienia podróżne
tutaj przeczytasz o nich więcej.
warto też wspomnieć o DPN i szczepieniach :)
O szczepieniach jest osobny wpis, który linkuje w tym poście.
Na zdjeciu jest efferalgan ktory zawiera kodeine, ktora z kolei akurat w tajlandii jest niedozwolona :)
akurat to zdjęcie ma na celu przedstawienie mnogości leków. Nie polecam Efferalganu w żadnym momencie wpisu.