Scones, czyli pieczywo awaryjne. Piekę je, kiedy mam ochotę na gorące, świeże pieczywo, ale absolutnie nie mam czasu na wyrastanie. W przypadku sconesów to max. 30 minut roboty (łącznie z pieczeniem). Oryginalnie to raczej słodkie bułeczki, z rodzynkami, miodem, takiej jak tutaj. Co nie oznacza, że nie mogą to być bułki wytrawne, jak najbardziej. Tym razem dodatki do klasycznej kanapki wmieszałam już w ciasto – szynka, ser, szczypiorek. Nie może być prościej, ale też i smaczniej :-) bardzo polecam.
Składniki na 8 bułeczek:
- 2,5 szklanki mąki – pół na pół pszennej i pszenne pełnoziarnistej
- 2 łyżki masła w temperaturze pokojowej lub stopionego
- 2/3 szklanki mleka
- pół łyżeczki soli
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 5-6 plasterków dobrej szynki
- ok. 50 g startego twardego sera, np. cheddara lub parmezanu
- 4 łyżki drobno posiekanego szczypiorku
Wykonanie:
Piekarnik nagrzej do 200 stopni. Blachę wyłóż papierem do pieczenia.
Mąkę połącz z solą, proszkiem do pieczenia, a następnie z mlekiem i masłem. Szybko wymieszaj i dodaj szynkę, ser oraz szczypiorek. Połącz ze sobą i szybko zagnieć kulę ciasta. Rozpłaszcz ją nieco, placek ma mieć grubość ok. 3 cm. Potnij na trójkąty, jak tort. Ewentualnie z placka możesz wycinać za pomocą szklanki okrągłe bułeczki. Pamiętaj, że im grubsze tym lepiej.
Przełóż na blachę i piecz ok. 20 minut.
Podawaj od razu. Najlepiej smakują świeżo upieczone.
Właśnie je zrobiłem na śniadanie. Musiałem użyć kefiru, bo nie miałem mleka, ale i tak są wspaniałe. Jak prawdziwe angielskie scones, a nie trzeba się gimnastykować z zimnym masłem. Pycha, polecam każdemu zrobić choć raz. 😋
Bardzo się cieszę:)
Musze koniecznie wypróbować :)
wspaniały zamiennik kanapki:)