Marokańskie stragany mają w sobie coś magicznego. Nigdy nie kładą się spać, zawsze częstują świeżym, często jeszcze ciepłym pieczywem. Za kilka groszy. Jedno z naszych milszych wspomnień z Maroka to właśnie chleb, jadany najczęściej na śniadanie. Z masłem, oliwą, miodem. I obowiązkową szklanką słodkiej, orzeźwiającej miętowej herbaty. Dopiero wówczas można zacząć gorący arabski dzień.
Khobz to właśnie nasz zapamiętany z Maroka chleb. Zwyczajny, drożdżowy, na bazie pszennej mąki. Płaski chlebek, często posypany sezamem lub bez niczego. W moim przepisie znajdziecie jeszcze mąkę z pszenicy durum, która nada pieczywu niesamowitej chrupkości i pięknego jasnożółtego koloru. Warto wypróbować, chociaż i ze zwykłą mąką będzie pysznie.
Składniki na 4 duże chlebki:
- 1 szklanka mąki semoliny
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 łyżeczka soli
- pół łyżeczki cukru
- 1 łyżeczka świeżych drożdży
- 2 łyżki oleju
- ¾ szklanki ciepłej wody
Wykonanie:
Drożdże rozpuszczamy w wodzie z dodatkiem cukru. Dodajemy sól i obie mąki, wyrabiamy elastyczne ciasto. Na końcu dodajemy olej. Gładkie ciasto przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na godzinę do wyrośnięcia.
Po tym czasie ciasto dzielimy na 4 części i rozpłaszczamy nie zbyt cienko rękoma na kształt placka (można to zrobić wałkiem). Znów przykrywamy ściereczką do podrośnięcia na ok. 30 minut.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 stopni. Podrośnięte khobz wstawiamy do pieca na ok. 15 minut.
Podajemy gorące.
uwielbiamy naany i pity, więc jestem pewna, że i te by mi smakowały. niedługo je pewnie wypróbuję :)
Pozdrawiam
Świetna alternatywa dla miłośników “kromy chleba” i nie tylko :)
przepis bardzo ciekawy :) porywam do siebie :)
fajne na przekąskę :)
Całkiem fajna alternatywa dla chleba;]
Zdecydowanie to coś dla mnie, so gulaszu musi świetnie pasować :)
przypomina mi trochę pitę :D ale super, muszę się skusić, może zrobię domowego kebaba? :D
Twój chlebek wygląda imponująco, ciekawa jestem smaku :))
Przepadam za kuchnią marokańską, w ogóle kuchnia arabska jest bardzo inspirująca, ja dzisiaj robiłam sałatkę w stylu marokańskim:) ale ten chlebek na pewno wypróbuję:)
Ciekawy przepis i bardzo mi sie przyda, może choc taki chlebek mi wyjdzie. Z pieczeniem pieczywa mi jakos nie po drodze.
Lubię takie “wynalazki” (jak ja to mówię ;). Są świetne i na przekąskę i jako dodatek do dania. Takiego jeszcze nie robiłam, więc czas najwyższy :)
Wow. Ja też się zainspirowałam Tobą. Super. Lubię takie przepisy, o których wcześniej nie słyszałam :)
Ale ma fajne dziurki. Kusząco wygląda :)
O super rodzaj pieczywka, z chęcią takie wypróbuję :-) wygląda pysznie :-) pozdrawiam cieplutko :-)