Bardzo lubię te niespieszne poranki, kiedy mam czas spokojnie napić się kawy, odetchnąć, ciepłym wiosennym powietrzem i przyrządzić coś pysznego. Coś wymagającego nieco więcej przygotowania niż zwykle rano. Coś dla wyjątkowej osoby. Taki właśnie jest ten omlet. Wymagający chwili, ale nie znowu takiej długiej. Bardzo puszysty, rozpływający się w ustach, pyszny. Wspaniały w wersji na słodko, z owocami, dżemem, bitą śmietaną czy chociażby posypany cukrem pudrem. Nie gorszy w wersji wytrawnej. Z dużą ilością świeżych warzyw, pomidorów, szczypioru, z aromatyczną szynką i odrobiną żółtego sera. Polecam!
Składniki na 1 omlet o średnicy ok. 20 cm:
- 2 większe jajka
- 2 łyżki mąki pszennej
- szczypta soli
- łyżka masła
- ulubione dodatki
Wykonanie:
Najpierw przygotowujemy dodatki – kroimy, siekamy, ścieramy.
Przygotowujemy dwie miski. Z jajek oddzielamy białko i żółtko, wlewając je kolejno do dwóch naczyń. Do białek wsypujemy szczyptę soli i ubijamy je na sztywno. Do żółtek wsypujemy mąkę i dokładnie mieszamy na gładką pastę. Można sobie pomóc blenderem. Żółtka z mąką wlewamy do białek i całość delikatnie mieszamy do połączenia. Na nieprzywierającej patelni rozgrzewamy masło i wlewamy jajeczną masę. Smażymy ok. 2-3 minuty na wolnym ogniu.
Przygotowujemy talerz. Omlet za pomocą łopatki przenosimy na talerz, a następnie z talerza przekładamy ponownie na patelnię, ale tak, aby usmażyła się druga strona. Smażymy jeszcze ok. 2 minut. Przekładamy na talerz i uzupełniamy ulubionymi dodatkami. Jemy natychmiast.
Często robię taki puszysty omlet, ale zawsze z konfiturą, nigdy go nie podawałam w takiej formie jak Ty, muszę koniecznie spróbować :)
sól do piany… absurdalny przesąd… i żadnego uzasadnienia… ale przesądy są silniejsze niż wiedza… i czy się różnimy od średniowiecza…?
no widzisz, ja wierzę w przesądy ;-) i generalnie uważam, że posolone potrawy smakują lepiej