Nie znoszę marnować jedzenia. Dlatego zawsze staram się robić przemyślane zakupy, planować menu na najbliższe dni i odmierzać rozsądne porcje. Oczywiście czasami nie da się idealnie wszystkiego odmierzyć albo kupi się czegoś w nadmiarze „bo tanio”, „bo w promocji”. W takich sytuacjach zamiast wyrzucać, warto trochę poeksperymentować. Tak właśnie było z zalegającą od kilku dni otwartą puszką czerwonej fasoli. Nie miałam na nią ani specjalnej chęci ani konkretnego pomysłu. A wyszło coś naprawdę pysznego i sycącego. Dla tej pasty, warto specjalnie kupić puszkę fasolki. Tanie i idealne smarowidło na przednówkowy okres, gdzie warzywa wciąż są plastikowe. Na koniec miesiąca też się sprawdzi ;-)
Inspiracja: http://www.jadlonomia.com/2012/03/co-do-chleba-pasta-z-czerwonej-fasoli.html
Składniki na pół szklanki pasty:
- pół puszki czerwonej fasoli
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- łyżeczka słodkiej papryki
- szczypta ostrej papryki lub chili
- pół łyżeczki suszonego oregano
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
Fasolę odsączyć z zalewy i przepłukać zimną wodą. Zblendować razem z pozostałymi składnikami i gotowe.
Smarowidło świetnie smakuje z czarnymi oliwkami lub suszonymi pomidorami.