Nareszcie bób! Swego czasu bób traktowałam jak chipsy. Ogromna micha ugotowanego przysmaku, film i zajadamy. Gdybym z bobem poszła do kina, zapewne zjadłabym go na reklamach, jeszcze przed rozpoczęciem właściwego seansu. Bób, oprócz swoich walorów smakowych, jest niewątpliwie cennym warzywkiem. Jako jeden z przedstawicieli strączkowych, zawiera dużo białka i całą tabelę witamin i minerałów. U mnie, tym razem wylądował w zupie, razem ze słodką, świeżą kukurydzą, którą również teraz kupicie na bazarku. W towarzystwie aromatycznego mleka kokosowego i pikantnej papryczki peperoni, moi mali bohaterowie smakowali wyśmienicie. Lekka, sycąca zupka, w sam raz na lipiec!
Składniki na ok. 1 litr zupy:
- 2 kolby kukurydzy (nie polecam tej z puszki)
- 300 g bobu
- 1 papryczka peperoni
- 2 łyżki oliwy
- 200 g mleka kokosowego
- 200 ml wody
- 200 g jogurtu greckiego (można zastąpić śmietaną 18%)
- skórka otarta z jednej limonki
- 3-4 łyżki szczypiorku
- 3-4 łyżki natki pietruszki
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
Bób gotujemy we wrzątku ok. 15 minut – do zmięknięcia. Przelewamy zimną wodą, studzimy, obieramy.
Kolby kukurydzy ścinamy ostrym nożem tak, aby uzyskać wszystkie ziarna. Peperoni kroimy w talarki, bez pozbawiania pestek.
Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy ziarna kukurydzy i peperoni. Chwilę podsmażamy.
Zalewamy mlekiem kokosowym i wodą. Mieszamy i dusimy pod przykryciem ok 10-15 minut.
Do jogurtu wlewamy kilka łyżek gorącej zupy, hartujemy, po czym całość zahartowanego jogurtu wlewamy do zupy.
Doprawiamy skórką z limonki, solą, pieprzem, szczypiorkiem i natką pietruszki. Na końcu wsypujemy ugotowany, obrany bób. Całość jeszcze chwilę podgrzewamy do zagotowania i podajemy.