Gdzie zjeść we Wrocławiu – nasze ulubione miejsca

Zazwyczaj jest tak, że miasto albo chociaż jakiś obszar czy też region mają swoje kulinarne specjały. Coś, z czego są dumne, coś co można na każdym kroku kupić czy spróbować. Albo przynajmniej coś, co wypromowane jest trochę na siłę, ale dobrze się sprzedaje. No to teraz pytanie za sto punktów – z czego słynie Wrocław? Nie googlujcie, zrobiłam to za Was, niestety z marnym rezultatem.

Wrocław mam przyjemność odwiedzać dosyć często, za każdym razem uświadamiając sobie jeszcze bardziej jakie to piękne i ciekawe miasto. No i kompaktowe, i ma rynek. Ale dzisiaj nie o tym. Mówimy przecież o jedzeniu!

Poniższy wpis to ciągle uzupelniana lista miejsc, w których warto zjeść lub zajrzeć z innych powodów. Nie zawsze są to miejsca najsmaczniejsze, niektóre lubimy po prostu z sentymentu. No i nie jest to lista zamknięta, bo Wrocław ciągle się rozwija – kulturalnie i kulinarnie.

  • Wróćmy na chwilę do tego googlowania. Oprócz niczego znalazłam kilka głosów, że we Wrocławiu można zjeść dobre tosty. Dobra, takie tosty, a nawet lepsze zrobicie sobie w domu, ale tego klimatu nie odtworzycie. Jest swojsko, zawiewa budą z kebabem, a plastikowe nożyki łamią się przy próbie ukrojenia (dużego) tosta. Ale to smakuje, serio! I jest tanie, i w rynku ;-)

Bar Witek, http://www.barwitek.pl/index.html, ul. Wita Stwosza 40/1a

  • W kolejnym miejscu również nie oczekujcie nowoczesnych ochów i achów, znowu przenosimy się do poprzedniej epoki, tym razem na deser. Ale jaki! Gęste, kremowe, aksamitne, po prostu uczciwe lody. No i ten system, najpierw kupujesz żeton, który następnie wymieniasz na gałki. Uśmiech sprzedawcy gratis!
podróż w czasie
podróż w czasie

Lody Roma, https://www.facebook.com/lodziarniaroma/,  ul. Rydygiera 5

  • Jeżeli jesteśmy już przy lodach to prócz Romy koniecznie wpadnijcie też do, a jakże, Krasnoluda! Porządne, gęste lody, niewielki wybór smaków i po prostu uczciwość. Takie miejsca lubię – nieprzekombinowane z naturalnym, pełnym smaku produktem.

Krasnolód, https://www.facebook.com/KRASNOLOD, ul. Komuny Paryskiej 10 oraz ul. Włodkowica 25 

  • Pizzę jadłam już naprawdę z wielu miejsc (kurczę, chyba jak każdy?!). Małe, rodzinne knajpki, wielkie sieciówy, włoskie pipidówki, piece opalane drewnem, pizza na kawałki. Fakt faktem, że chyba nigdy nie trafiłam na pizzę niejadalną, ale w życiu nie spodziewałam się, że jednego z najlepszych włoskich placków zjem we… Wrocławiu. Samo trafienie pod wybrany adres zajęło nam chyba ze 45 minut. Knajpka wepchnięta między rajstopy a ubrania dla puszystych, dodatkowo dobrze przysłonięta rusztowaniem. Ale jest. Prosty wystrój, stolik na 2 i pół osoby, brak toalety. Pizza „przyszła” w 5 minut i… absolutnie nas oczarowała! Genialne ciasto, dodatki pierwsza klasa. Pierwszy raz spotkałam się z dobrej jakości oliwkami na pizzy, pierwszy raz. No tego trzeba spróbować, trzeba! Wielki plus za przemiłą obsługę.
absolutnie genialna pizza!
absolutnie genialna pizza!

Pizzeria Margherita, http://www.margherita.wroclaw.pl/, ul. Krupnicza 10

  • Od czasów powyższej Margherity wrocławski rynek pizzy mocno ewaluował i zyskał godnych konkurentów. Prawdziwa neapolitańska pizza w centrum Wrocławia, dlaczego nie? A jeżeli Wam nie smakuje to… vaffa Napoli… (sprawdźcie sobie w słowniku!). Pizzę w tym stylu zdecydowanie warto wypróbować, bo jest po prostu inna, bardzo cienka z wyraźnymi, miękkimi, lekko przypalonymi brzegami. Nie mogę nie wspomnieć o wysokiej jakości produkcie, który na pizzy ląduje – czapki z głów. A zresztą, ilość Gości i wlaściwie ciągłe czekanie na zwolnienie stolika mówi samo za siebie. Mnie kupili.

VaffaNapoli, https://www.facebook.com/VaffaWroclaw, ul. Włodkowica 13

  • Nie lubię burgerów. Zjem, ale bez emocji.

Jeszcze rok (no, kilka lat) temu znajomi opowiadali nam o jakimś tam małym foodtrucku we Wrocławiu z (a jakże) burgerami. Nuda… no chyba jednak nie, bo minęła chwila, a Pasibus otworzył kilka lokali, które są ciągle pełne. No i nawet ja skusiłam się na bułę z mięchem. Dobre! Plus za dwa rozmiary burgerów i dobre, uczciwe mięso.

Po latach Pasibus rozrósł się już do właściwie porządnej sieciówy z wieloma lokalami i jedni mówią, że się skończyli, a drudzy, że nadal trzymają wysoki poziom. Cóż, pewnie zależy od konkretnego miejsca, ale ja nadal w nich wierzę!

włoski pastuch w Pasibusie ;-)
włoski pastuch w Pasibusie ;-)

Pasibus, http://www.pasibus.pl/, Łukasiewicza 18 (najlepszy)

  • Wprawdzie Pan Barista zachęcił nas do wypicia kawki informacją, że możemy po niej paść trupem, mimo tego zaryzykowaliśmy życie.

I dobrze, bo kawa z masłem i olejem kokosowym pozwoliła mi przeżyć kolejne godziny. I była bardzo, bardzo smaczna. I poczułam się przez te 15 minut jak prawdziwa Paryżanka, siedząc sobie przed uroczym grzybkiem na środku chodnika. Świetna kawa, świetna miejscówa.

I znowu, Etno sie rozrosło i trafiło nawet do Warszawy, i to w nie jedno miejsce! Ciągle jest super i klimatycznie, ale największy sentyment mamy do ukochanego Okrąglaka. No Paryż Panie we Wrocławiu.

kawa z masłem i uliczny klimat, mogę tam być codziennie!
kawa z masłem i uliczny klimat, mogę tam być codziennie!

Etno cafe, http://etnocafe.pl/, Plac T. Kościuszki (Okrąglak) – najbardziej klimatyczne miejsce!

  • Też macie dosyć wszędobylskich tortilli i wrapów? Wpadnijcie do Szynkarni, tam zjecie domowe podpłomyki z, bez przesady, niespotykanymi nadzieniami. Miły, przestronny lokal i po prostu dobre jedzenie.

Szynkarnia, http://szynkarnia.com.pl/, Św. Antoniego 15

  • Absolutny hit na mojej skromnej liście. Nie wierzę Tripadvisorowi, ale to miejsce jest zasłużone. Pierwszy raz do Central cafe poprowadziła nas chyba intuicja (który knajpa jest do diabła obładowana od samego rana?!). Bajgle, które tam mają to niebo, nie ważne z czym. Zresztą, miałam ochotę na absolutnie wszystko, co wychodziło z kuchni. Tak pięknie podane, pachnące, tak doskonałe. Do tego domowe lemoniady, gorące napary, jest nawet rokitnik. Kurczę, nawet zwykła pasta jajeczna smakuje tam niesamowicie. Robiliście kiedyś rezerwację na śniadanie? No to zróbcie.
bajgle z widokiem na miasto
bajgle z widokiem na miasto

Central Cafe, http://centralcafe.pl/site/, Św. Antoniego 10

  • Jedyne miejsce, gdzie muszę napisać RIP. Lokal dla wrocławskich skrzatów i krasnoludków. Bajkowy, słodki, z innego świata. Lubiłam ten świat i lubiłam ich ciastka. Niestety.

Solo art. Cafe – galerkawka, https://www.facebook.com/soloartcafe/, nieczynne

  • Idziesz na piwo do byle jakiej knajpy, a tu zonk. Piękny taras, który bardziej zachęca do wypicia aromatycznej kawy niż piwa, miejsce wprost idealne na randkę. No ale już jak przyszedłeś na to piwo… Po którymś tam z kolei nadchodzi głód i tu kolejny zonk. Czeka się dłuższą chwilę, ale jest na co. Zdecydowanie po flatbreadzie z chorizo nie spodziewałabym się niczego innego jak placka a’la pizza z kiełbasą. Ale to było takie dobre! Nie zapychające, lekkie i po prostu bardzo, bardzo smaczne. Na romantyczne spotkanie, na jedzenie.

Deli by Bułka, https://www.facebook.com/deli.wroc/, Włodkowica 8a

  • Kto nie pił piwa w Spiżu ten nie był we Wrocławiu. Tyle. Aha, za friko można chapsnąć pajdę ze smalcem (a kto jej przepraszam nie lubi?!)
na tych co wejdą do środka czekają taki niespodzianki!
na tych co wejdą do środka czekają taki niespodzianki!

Spiż, http://spiz.pl/wroclaw/, Rynek Ratusz 2

  • Tam odbyła się jedna z moich pierwszych wrocławskich randek, więc musicie mi wybaczyć. Wielkie michy sałatek i makaronów. Jest przyzwoicie smacznie i całkiem ładnie.

Cegielnia, https://www.facebook.com/CEGIELNIABISTRO/?fref=ts, Świdnicka 5

  • Jeśli akurat wybieracie się do Wrocka w okresie świątecznym, nie przegapcie rynku (ha, ha, ha). Łapcie za grzańca i stańcie pod grzejącym daszkiem. Atmosfera jak z bajki, nawet jak uważacie, że Boże Narodzenie to komercha.

Jarmark świąteczny, Rynek

  • Kto nie lubi słodyczy niech wyjdzie. Albo przyjdzie do Amorinio. Tarty, ciastka, ciasteczka, ja nie wiedziałam na co się zdecydować, podejrzewam, że wszystko jest cudowne!
żadne zdjęcia nie odda smaku, a szkoda!
żadne zdjęcia nie odda smaku, a szkoda!

Amorinio, http://amorinio.pl/, Wita Stwosza 1-2

  • “Kuchnia azjatycka” szturmem wdarła się z polskie podniebienia i cóż, jest różnie.

Osiem Misek zaczynali od food trucka i nadal go mają, ale dodatkowo są i stacjonarnie. No i fajnie. Zjecie tu oklepanego pad thaia, ale również ramen, bułeczki bao, sajgonki. Można rzec mieszanka wybuchowa, ale działa. Lokal jest maleńki, ale nie ma problemu ze zjedzeniem potraw w sąsiednim AleBrowarze – no super opcja :-)

Osiem Misek, http://osiemmisek.pl, stacjonarnie – ul. Włodkowica 27, mobilnie – ul. Borowska 116

  • Lokalny browar zawsze ma u nas plusa

Concept stu mostów to miejsce, w którym browar się wytwarza, można go zwiedzić, a na dodatek mają własną genialną restaurację. Czy można chcieć więcej?

Zwiedzanie odbywa się tylko w weekendy i należy się na nie wczesniej zapisać. To krótka wycieczka po samym browarze i opowieść o tym jak wygląda cały piwny proces, a wierzcie mi, że nie jest to takie proste! Na końcu mamy oczywiście degustację i nagle dowiadujesz się, że o piwie nie wiesz nic ;-) Bardzo warto!

Nie pomijajcie również restauracji, która bardziej przypomina piwny pub. Serwowane dania są po prostu obłędnie smaczne, nieprzekombinowane, ale niebanalne. Do każdej potrawy możecie również dobrac sugerowane piwo. No a tego trzeba spróbować!

A nawet jeżeli nie dotrzecie do Browaru Stu Mostów, ich piwa możecie napić się również w innych wrocławskich lokalach, chociażby w klimatycznym Ale Browarze.

zawsze jest dobra pora na piwo, zawsze!
zawsze jest dobra pora na piwo, zawsze!

Browar/Concept 100 mostów, https://100mostow.pl/, ul. Jana Długosza 2

AleBrowar, https://www.facebook.com/alebrowarwroclaw,  ul. Włodkowica 27

  • Wrocław ma to do siebie, że przeważnie jest ten krok za Warszawą i pewne koncepty przychodzą doń z lekim opóźnieniem. Ale jak już Wrocław zrobi to jest naprawdę dobrze, a czasami i lepiej.

Tak jest chociażby z knajpami nad rzeką Odrą, czyli obowiązkowymi letnimi miejscówkami. Może nie koniecznie do jedzenia, ale na przekąskę, piwo i miejski chill – marzenie. HotSpot, ZaZoo, Forma Płynna i wiele innych. Każdy znajdzie kawałek dla siebie. Bardzo warto!

  • i jeszcze jedna rzecz przejęta z Warszawy i tutaj musze postawić znak równości, bo i tutaj i tam jest to zrobione dobrze. A mianowicie nocy targ – Gastro Nocki na starym Dworcu Świebodzkim.

Targ działa tylko latem i tylko weekendami, a koncept polega na wystawianiu się knajp z przeróżnym jedzeniem. Jest piwo, leżaczki i zacna atmosfera. Bardzo fajne!

Gastro Nocki – https://www.facebook.com/GastroNocki, ul. Mazowiecka 17

To be continued… znacie fajne miejsca we Wrocławiu? Nie zapomnijcie mi o nich napisać!

4 thoughts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *