Kurczak to zawsze dobry pomysł na szybki obiad. Może wydawać się banalny, ale gdy kolejnym razem będziecie mieli ochotę na szybkiego i łatwego kurczaka, zaopatrzcie się w lawendę. Tak, w lawendę, która w naszym kraju pewnie bardziej kojarzy się z molami i kosmetykami. Zwykłe, suszone kwiaty lawendy, nie zważajcie na opisy na opakowaniu, które bardziej będą Was zachęcały do włożenia kwiatów do szafy niż do garnka. Zaufajcie w tej kwestii Francuzom, którzy wiedzą, co dobre. Nie warto jednak z lawendą przesadzać, bo powstanie Wam istny kurczak w mydle. Trzymajcie się poniższych proporcji. Do tego orzeźwiająca cytryna, słodki miód i prosty, niebanalny kurczak gotowy. Bardzo, bardzo polecam!
Inspiracja: Rachel Khoo, “Mała paryska kuchnia”
Składniki na 4 porcje:
- 12 podudzi z kurczaka
- 1 łyżka suszonej lawendy
- 6 łyżek oliwy z oliwek
- 6 łyżek miodu
- 1 łyżka suszonego tymianku lub kilka gałązek świeżego
- skórka z jednej cytryny
- sok z jednej cytryny
- sól do smaku
Wykonanie:
Lawendę utrzyj w moździerzu i połącz z oliwą, miodem, tymiankiem, sokiem i skórką z cytryny. Wymieszaj i zamarynuj w powstałym sosie umytego i osuszonego kurczaka. Marynuj ok. 1 godziny. Następnie rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Kurczaka przełóż do naczynia żaroodpornego razem z marynatą, oprósz solą i wstaw do piekarnika na ok. 1 godzinę. Piecz bez przykrycia. Podawaj najlepiej z pieczonymi ziemniakami i świeżą sałatą.
Wygląda bardzo kusząco. Może ten przepis przekona mnie do lawendy w kuchni ;)
Intrygujący przepis! Mam nawet pokaźny zapas lawendy, więc na pewno wypróbuję takie połączenie :D
Zaciekawiłaś mnie tą lawendą. Bardzo fajny przepis :)
Widziałam już dziesiątki pieczonych kurczaków, ale ten jest chyba najbardziej oryginalny ;D
Ta lawendowa nuta bardzo kusi:)
Lubię nowości kuchenne w znanych potrawach.