Klasyczne carrot cake, czyli ciasto marchewkowe. Kiedyś nie mieściło mi się w głowie, że do ciasta można dodać marchewkę i ciasto nie wyjdzie słone! ;-) Na szczęście po marchewce w cieście, przeszłam już wiele kulinarnych granic i teraz sama z siebie się śmieję, że przyszło mi do głowy, że słodka marchewka sprawi ciasto wytrawnym, a wręcz słonym. Pomarańczowa koleżanka jednak nie tylko przyjemnie dosładza ciasto, a przede wszystkim nawilża i nadaje wspaniałej struktury. A pozatym, jak ciasto z marchewką to przecież zdrowe, prawda? ;-)
Mojego marchewkowca upiekłam w formie babeczek, każdą przekroiłam na pół i nadziałam kremem. Tym samym przyozdobiłam również wierzch. Krem to nic innego jak, genialnie pasujący do ciasta, serek śmietankowy (tak, tak, ten słony do kanapek) wymieszany z mascarpone i cukrem. Tego połączenia również nie musicie się obawiać, będzie pysznie, zapewniam! Jeżeli wolicie, możecie upiec ciasto z małej, 20cm foremce, będzie jeszcze prościej.
Składniki na 12 babeczek:
- 2/3 szklanki mąki pszennej
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka cynamonu
- szczypta zmielonych goździków
- szczypta zmielonego ziela angielskiego
- szczypta zmielonej gałki muszkatołowej
- pół szklanki cukru
- 2 jajka
- 1/3 szklanki oleju (np. rzepakowego)
- 1 szklanka startej na średnich oczkach marchewki (ok. 2 małe marchewki)
- 1 szklanka grubo pociachanych orzechów włoskich
- 3 plastry ananasa
Składniki na krem:
- 200 g serka śmietankowego do kanapek (zwykły, kremowy serek)
- 200 g serka mascarpone
- 4 łyżki cukru pudru
- opcjonalnie kilka kropel ekstraktu waniliowego
Wykonanie:
Wszystkie składniki suche łączymy w jednej misce.
W drugiej łączymy jajka z olejem.
Ananasa kroimy w małe kawałki.
Foremkę na muffiny smarujemy odrobiną masła lub oleju. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Składniki suche łączymy z mokrymi, dodajemy marchewkę, orzechy i ananasa. Całość mieszamy łyżką tylko do połączenia się składników. Gotowym ciastem napełniamy wgłębienia formy.
Wkładamy do piekarnika i pieczemy ok. 20 minut. Wyciągamy i studzimy.
W tym czasie robimy krem – oba serki ucieramy z cukrem na gładką masę, może być łyżką lub rózgą.
Ostudzone babeczki przekrajany na pół, smarujemy kremem i dekorujemy nim również wierzch. Gotowe!
Na takie babeczki mam właśnie ochotę :)
Cudeńka! Kocham marchewkowe odkąd go pierwszy raz spróbowałam. Te babeczki muszą smakować obłędnie :)
Słodziutkie.
Kocham ciasto marchewkowe! Z takim kremem musi smakować obłędnie ;)
u mnie w domu marchewkowe to numer 1 ;) A znam już tyleee wariacji.. :)
ale w postaci babeczek jeszcze nie robiłam- czas to zmienić ;)
Też kiedyś nie wyobrażałam sobie marchewki w cieście :) Na szczęście to mija :)
Fajny pomysł :)
Jakie apetyczne:)