Chłodnik litewski to klasyk. Zbawienny na upały – jako obiad czy ot tak, po prostu do picia i pochrupania jędrnych warzyw. No cóż, w tym przypadku chyba niewiele trzeba pisać, aby Was przekonać. Chociaż nie jestem fanką obiadów na zimno, chłodnik to ten absolutny wyjątek, obowiązkowy każdego lata :-)
Inspiracja: Magda Gessler
Składniki na ok. 2 litry zupy:
- 200 ml kefiru lub maślanki
- 400 ml jogurtu naturalnego
- 1 l wody
- 2 pęczki botwinki
- 3 ogórki gruntowe
- 3 rzodkiewki
- pół pęczka szczypiorku
- pół pęczka koperku
- 2 ząbki czosnku
- sok z połowy cyrtyny
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
Wszystkie warzywa porządnie myjemy. Botwinkę dosyć drobno kroimy, wrzucamy do garnka zalewamy wodą i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy kilka minut, zdejmujemy z ognia i studzimy.
W tym czasie kroimy w kostkę ogórki i rzodkiewki. Siekamy drobno szczypiorek i koperek.
Do całkowicie wystudzonej botwinki wlewamy kefir oraz jogurt, warzywa, zioła. Doprawiamy solą, pieprzem, czosnkiem i cytryną. Porządnie mieszamy i odstawiamy do lodówki do schłodzenia i przegryzienia.
Lubię !
Klasyk :) Pyszności, trzeba w końcu zrobić chociaż raz w sezonie :)
zrobiłam dziś też chłodnik:) smakocie!
Też będę robić, gdy wrócą upały:)
Mnie na pewno nie trzeba przekonywać! Biorę miseczkę od zaraz :) Pycha
Jakoś nie przepadam za chłodnikami :(
Bajeczny kolor, aż chce się jeść:)
Wspaniale wygląda i narobiłaś mi ochoty
Na upały — rewelacyjny:))