Oliwki się kocha lub nienawidzi. Albo trzeba do nich dorosnąć :-) Jak do wina :-) Ja zdecydowanie kocham. Jako dodatek do pizzy czy makaronu, ale chyba najbardziej saute, jako przygryzka. Do wina, do dobrej jakości serów. Takie marynowane zyskują jeszcze bardziej na smaku i mimo, że banalnie proste, stanowią przekąskę wręcz luksusową. No, przynajmniej na taką wyglądają :-) Można je zjeść od razu albo zapakować do słoika i zalać większą ilością oliwy. Nie będziecie się mogli od nich oderwać.
Składniki na porcję:
- garść zielonych lub czarnych oliwek
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- sok z ćwiartki cytryny
- pół ząbka czosnku
- pół ostrej papryczki (np. piri-piri)
- gałązka tymianku
- gałązka rozmarynu
Wykonanie:
Oliwki odsączyć z zalewy i lekko zgnieść widelcem. Czosnek i papryczkę drobno posiekać. Oliwki zalać oliwą, dodać posiekane warzywa, polać sokiem z cytryny, posypać roztartymi ziołami. Całość wymieszać, odstawić do przegryzienia i podawać.
Uwielbiam takie przystawki i oliwki w marynacie. Niby nic wielkiego a jakie dobre
uwielbiam! pysznie się prezentują w takiej postaci!
Ja lubię oliwki, ale tylko zielone, do czarnych jakoś nie potrafię się przekonać :)
Ja do oliwek dorastałam jakieś 28 lat i teraz już lubię w sałatkach, mięsach, pieczywie itp., choć tak same to już mniej i raczej z lekkiego przymusu.
haha.. ja raz lubię raz nie.. :D
ale domowe? Chyba muszą wymiatać.. <3 wyglądają bosko na zdjęciu!
Super propozycja! Oliwki uwielbiam i to każde:))
Oliwki kocham ! Kolega mi kiefys pow ze aby posmakowaly trzeba zjesc kilkanascie i potem juz nie bedxie sie mizna bez nich obejsc. Tak tez bylonibw moim przypadku ;)
Bardzo fajny pomysł :)
Ja kiedyś lubiłam oliwki, potem przestały mi smakować, a od roku je uwielbiam :) jestem więc w dobrym czasie na taką propozycję ;)
A ja mogę oliwki prosto z beczki jeść, bo do słoika głowa mi się nie mieści ;-) a na poważnie oliwki w każdej postaci uwielbiam.
haha! mam dokładnie ten sam ‘problem’ :D
Za samymi oliwkami nie przepadam, choć jako składnik do pizzy smakują dobrze :)
Ja do oliwek zdecydowanie dorastałam ;) Metodą małych kroków i jedzenia po jednej sztuce :) Teraz jem je prawie codziennie. Z pewnością wypróbuję według Twojego przepisu :)