Uwielbiam ciasto drożdżowe, uwielbiam świeże pieczywo na śniadanie, uwielbiam uszczęśliwiać nim moich bliskich. Szukam nowych przepisów, inspiruję się pozornie zwykłymi rzeczami. Dzisiaj bajgle, hipsterskie bajgle, które często zastępują „zwykłe” bułki. Skład bajgli nie różni się zasadniczo od składu zwyczajnej bułeczki, ale w przeciwieństwie do koleżanki, bajgle należy obgotować w wodzie. Dzięki temu są wspaniale mięsiste, mają chrupiącą skórkę i lekko ciągnące wnętrze. Idealne, naprawdę. Przełożone ulubionymi dodatkami lub po prostu, do podgryzania.
Inspiracja: http://www.mojewypieki.com/post/bajgle
Składniki na 4 bajgle:
- 1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
- 150 ml ciepłej wody
- 15 g drożdży świeżych
- 1,5 łyżki cukru
- pół łyżeczki soli
- 1 żółtko
- ulubione ziarna do posypania – u mnie sezam
Wykonanie:
Drożdże rozpuszczamy w ciepłej wodzie z dodatkiem połowy łyżki cukru. Łączymy z mąką i solą. Zagniatamy gładkie, elastyczne ciasto. Odstawiamy na ok. 1 godzinę do podrośnięcia lub na całą noc do lodówki.
Po tym czasie ciasto dzielimy na 4 równe części. Z każdej robimy kształtną bułeczkę i wydrążamy w niej palcem dziurę na wylot. Bułeczkę kręcimy na placu aż otwór w niej osiągnie średnicę ok. 3 cm. Tak przygotowane bajgle odstawiamy pod przykryciem na ok. 30 minut do ponownego podrośnięcia.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni oraz zagotowujemy wodę w dużym garnku z 1 łyżką cukru.
Wyrośnięte bajgle ostrożnie wkładamy partiami do gotującej się wody i obgotowujemy po 1-2 minuty z każdej strony. Wyciągamy na folię aluminiową i lekko osuszamy.
Żółtko roztrzepujemy z 1 łyżką wody i smarujemy nim wszystkie bajgle, następnie posypując ziarnami.
Tak przygotowane bajgle układamy na lasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy ok. 25 minut – aż będą złote.
Wyciągamy i zajadamy.
Nie ma nic lepszego, niż zapach świeżego, domowego pieczywa na śniadanie :)
Na pewno wypróbuję!
Łał!!! Muszę koniecznie upiec ;)
A ja się zbieram za moje i nie mogę się zabrać. Pyszne twoje wyszły, porywam jedną
W pierwszej chwili myślałam, że to donut ;) Bajgle- sądząc po przepisie musiały być pyszne. Jeszcze nie jadłam śniadania, taki jeden by mi się przydał- jak znalazł. Mniam :) Pozdrawiam :)
jak smakują tak jak wyglądają to ja zamawiam z 10 :)
No to się dowiedziałam też pierwszy raz , że bajgle trzeba obgotować;) Ciekawe dlaczego? Może dltatego żeby wyszły takie śliczne jak Twoje:))
Uwielbiam bajgle, idealne na śniadanie z kawą!
Poproszę jednego, ale z dokładką :D
Patrząc na to zdjęcie kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że masz bardzo ale to bardzo trafną nazwę bloga! Za każdym razem (przy kolejnych przepisach) mam ochotę powiedzieć “poproszę o dokładkę” :) Ale jak tu wymówić te słowa, gdy nawet pierwszej porcji Ci nie mam jak podkraść.
Pozdrawiam i zapraszam do nas! :)
Domowe bajgle muszą smakować nieziemsko!
Zjadłaby teraz jednego na śniadanie :) Wyglądają nieziemsko :)
Z tym obgotowaniem przed pieczeniem to dla mnie coś nowego. Pysznie wyglądają i kuszą, kuszą….
Świetne :)
Cudowne wyszły:)
Poproszę jeden na śniadanko. Wyglądają pysznie :-) lubię drożdżowe bardzo :-):-):-)
Pięknie Ci wyszły. A ja wciąż się do nich zabieram i jakoś nie mogę. Może wreszcie się skuszę :)
Pozdrawiam :)
Przepis inny niż wszystkie ,ale bajgle super.
mmm.. nie dość, że domowe pieczywo, to jeszcze moje ukochane bajgle..
Wyszły ci nieziemsko! :) i ten seeezaaam!
Mniam, dość pracochłonne, ale na pewno warte zachodu, wyglądają idealnie:)
Nie wiedziałam, że bajgle należy obgotować przed pieczeniem, a to historia….:)
Marzą mi się takie :)