Pieczone pestki z dyni, czyli kuchenne zero waste! Ciasto, zupa, gulasz z dyni. Półki w lodówce wypełnione z puree, a co z pestkami? U Was też najczęściej lądują w koszu? A po gotowe idziecie do sklepu? No tak… kolejny kulinarny paradoks, z którym trzeba skończyć. Pestki, które wydobywamy z wnętrza dyni są jak najbardziej jadalne i po upieczeniu są nawet lepsze niż te kupowane w opakowaniu.
Pestki można klasycznie uprażyć bez dodatków i dodawać je do musli, jogurtu czy do domowego chleba. Można z nich zrobić również smakowitą przekąskę zamiast czipsów. U mnie w wersji słodko-ostrej. Zdrowe i pyszne. Bardzo polecam!
Inspiracja: http://ko-ko-ko.blogspot.com/2009/10/prazone-swieze-pestki-dyni.html
Składniki na miseczkę pieczonych pestek z dyni:
- szklanka pestek z połowy dyni
- 1 białko
- 1 łyżeczka łyżeczki pieprzu cayenne
- 6 łyżeczek cukru trzcinowego
- odrobina soli
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Pestki wydrążamy z połowy dyni. Staramy się oczyścić je z włókien, tak aby pozostały same czyste pestki (o ile to możliwe). Płuczemy je zimną wodą, porządnie osuszamy ręcznikiem papierowym.
Roztrzepujemy białko. Wrzucamy do niego pestki i dokładnie mieszamy. Odlewamy nadmiar białka – najlepiej zrobić to przez sitko. Na koniec do pestek dodajemy cukier, pieprz cayenne i sól. Jeszcze raz bardzo dokładnie mieszamy, aby pestki dobrze pokryły się przyprawami.
Pestki wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, równomiernie, starając się, aby pestki nie były ze sobą posklejane.
Pieczemy ok. 30 minut – pestki mają się mocno zarumienić i być chrupiące, najlepiej próbować w międzyczasie (im bardziej osuszone wcześniej pestki tym krócej będą się piekły).
Po upieczeniu można dodatkowo oprószyć solą i przyprawami.
Pieczone pestki z dyni chrupiemy solo, dodajemy do jogurtu czy sałatki.
Wyglądają mega smakowicie :D
Ciekawy pomysł – chętnie wypróbuję! :)
Robiłam podobne rok temu, ale obieranie ich z łupinek doprowadzało mnie do szału :P
obierałaś z łupinek? ja tego nie robiłam i były bardzo smaczne, spróbuj nie obierać :-)
dobra i zdrowa przekąska :)
Świetna propozycja, tak przygotowane pestki dyni to dla mnie nowość :)
Takiego sposobu na pestki nie znałam ;)
Moje się właśnie suszą – nigdy nie wyrzucam bo są świetne do zupy dyniowej i bułeczek. Muszę wypróbować taką wersję :)
Pesteczki pierwsza klasa. Przyznam szczerze, że sama nigdy ich nie piekłam, ale suszyłam na nasiona dla mamy na działkę (nie ma to jak własna hokkaido). Ale będę musiała spróbować, bo Twoje wyglądają wyśmienicie :)
super pomysł, nigdy na to nie wpadłam, aby w taki sposób upiec pestki dyni ;)